Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach wchodzić do tego parku

Grzegorz Drążek
W tym miejscu dwie stargardzianki zostały w środę napadnięte. Napastnicy zostali złapani przez policję.
W tym miejscu dwie stargardzianki zostały w środę napadnięte. Napastnicy zostali złapani przez policję. Grzegorz Drążek
W parku Batorego po zmroku nie jest bezpiecznie. Przekonały się o tym dwie stargardzianki, które kilka dni temu zostały tam napadnięte.

Mieszkańcy domagają się zrobienia wreszcie w tym parku oświetlenia.
O sprawie piszemy w "Głosie" nie pierwszy raz. Wykonanie oświetlenia w tym parku przekładane jest jednak przez miasto na kolejne lata.

Mieszkańcy są oburzeni, bo po zmroku chodzenie przez park do bezpiecznych nie należy. Kilka dni temu obrabowano tam dwie stargardzianki.

- Przed godziną 18 razem z koleżanką weszłyśmy od ulicy Kościuszki do parku - mówi stargardzianka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - W nieoświetlonym parku bezpiecznie się nie czułyśmy, ale pomyślałam sobie: dlaczego ktoś miałby na nas napaść? Okazało się, że jednak ktoś znalazł sobie powód.

Kiedy kobiety zbliżały się do wyjścia z parku na ulicę Spokojną zza drzew wyskoczyło dwóch mężczyzn.

- To byli młodzi ludzie - mówi stargardzianka. - Najwidoczniej wcześniej sobie nas upatrzyli i się zaczaili. Ten, który na mnie napadł, zabrał mi torebkę. Na szczęście niewiele było w niej cennych przedmiotów. Ale koleżanka miała w plecaku nie tylko dokumenty czy kosmetyki, ale także kartę bankomatową. Walczyła więc z drugim napastnikiem.

Jak mówi stargardzianka, jej koleżanka była ciągnięta po ziemi, w błocie. Miała później zadrapaną i posiniaczoną twarz. Ostatecznie, poddała się napastnikowi i straciła swoje rzeczy.

Skuteczna policja

Kobiety nie miały telefonu komórkowego, żeby powiadomić policję.

- Pobiegłyśmy na ulicę Warszawską i tam w komendzie policji powiadomiliśmy o zdarzeniu - opowiada mieszkanka Stargardu. - Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za napastnikami.

Stargardzianka podkreśla, że policja stanęła na wysokości zadania. Sprawców napaści w parku zatrzymała krótko po zajściu.

- Ci ludzie musieli uciekać gdzieś w okolicy al. Gryfa i potem udali się w stronę Giżynka - mówi stargardzianka. - Tamtędy chcieli chyba dostać się na osiedle Pyrzyckie. Policjanci ich zatrzymali. Mieli przy sobie zabrane pieniądze. Nie spodziewałam się, że coś takiego mnie spotka. Moja znajoma ma podrapaną brodę i nos. Rzadko chodzę przez ten park, a teraz to w ogóle będę bała się postawić tam nogę. Dobrze, że policja zadziałała błyskawicznie. Chciałabym za pośrednictwem "Głosu Szczecińskiego" podziękować policjantom, którzy uczestniczyli w tej akcji.

Zatrzymani przez policję to dwaj stargardzianie z os. Pyrzyckiego. Jeden to 20-letni Marcin B., a drugi - 18-letni Jarosław M.

Stargardzianka ma żal do włodarzy miasta, że przez lata nie zrobili w parku Batorego oświetlenia.

- W sąsiedztwie już ładnych kilka lat temu powstał duży sklep, od tamtego czasu przez park chodzi więcej ludzi - mówi stargardzianka. - Gdyby było oświetlenie, to byłoby bezpieczniej. A tak, idzie się parkiem ze strachem w oczach.

Mogą robić, ale...

W "Głosie" o nieoświetlonym parku Batorego pisaliśmy już wcześniej. Najpierw urzędnicy obiecali oświetlenie, potem tej obietnicy nie dotrzymali. W ubiegłym roku zapadła decyzja o wykonaniu projektu tego oświetlenia. Miasto ma już pozwolenie na budowę. Od jego wydania ma dwa lata na zrobienie całości. Jeżeli nie zrobi, to będzie potrzebny nowy projekt, a to oznaczałoby dodatkowe koszty.

Można więc oczekiwać, że oświetlenie powstanie. Ale okazuje się, że wcale nie tak prędko.

Jak dowiedzieliśmy się wczoraj w urzędzie miejskim, w 2007 roku nie jest planowane zrobienie tego oświetlenia. Oznacza to, że stargardzianie będą musieli na nie dalej czekać.

- I następny rok wszyscy będą tam chodzić ze strachem w oczach - uważa mieszkanka Stargardu. - Nie jest to normalna sytuacja, że miejsca, którymi chodzą ludzie, są nieoświetlone.

Policja namawia stargardzian, żeby po zmroku omijali ten park.

- Oświetlenie parku na pewno sprawi, że będzie tam bezpieczniej - mówi nadkom. Adam Dąbrowski, zastępca komendanta policji w Stargardzie. - Ale póki go nie ma, bezpieczniej chodzić dookoła ulicami Spokojną i Kościuszki. Czasem warto dołożyć trochę metrów, żeby właśnie do takich zdarzeń nie dochodziło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński