Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

STOP dla tirów

Maciej Janiak, 7 czerwca 2006 r.
Najważniejsze skrzyżowanie w Dąbiu niektórzy mieszkańcy określają jako tykająca bombę. Tu ich zdaniem może dojść do tragedii, jeśli nie wyeliminuje się ruchu wielkich ciężarówek.
Najważniejsze skrzyżowanie w Dąbiu niektórzy mieszkańcy określają jako tykająca bombę. Tu ich zdaniem może dojść do tragedii, jeśli nie wyeliminuje się ruchu wielkich ciężarówek. Andrzej Szkocki
Od drgań pękają budynki, a hałasu nie da się znieść. Mieszkańcy Dąbia chcą, wyrzucić tiry z ich dzielnicy.

Ci, którzy w Dąbiu długo mieszkają pamiętają, że na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku stały tam znaki broniące wjazdu ciężkich aut do ich dzielnicy. Ktoś je jednak usunął. Teraz mieszkańcy domagają się, by tiry z Dąbia znów wypędzić.

- Ulice są wąskie, w ogóle do tirów nie przystosowane. Ściany budynków pękają. Na ulicach Gierczak, Goleniowskiej, Krzywoń, Pomorskiej, Przestrzennej, wszędzie są tiry - wymienia jednym tchem Wanda Hodór, od 40 lat mieszkanka dzielnicy. - Skrzyżowanie ulic Gierczak Krzywoń, to tykająca bomba, tam dochodzi często do kolizji, a przecież jeździ tamtędy wiele cystern.

- Są szkoły przedszkola i tiry. Jest niebezpiecznie. Mój blok pęka od fundamentów po czwarte piętro - skarży się Mirosława Kowalska, mieszkanka ul. Krzywoń. - Kiedyś były znaki zakazu i chcemy, żeby wróciły.

Wczoraj w sprawie kłopotów mieszkańców zebrała się komisja bezpieczeństwa Rady Miasta. Radni mieszkańcom wtórowali.

- Wystarczy postawić cztery znaki - uważa radny Roman Nowicki. - Na Lubczyńskiej od autostrady, przy Moście Cłowym na Przestrzennej, na Gryfińskiej przy Struga i przed przejazdem na Pomorskiej. To nie wpłynie na sprawy ekonomiczne firm przewozowych i spedytorów.

Zdaniem mieszkańców nie są kłopotem tiry, które dowożą towary do firm w Dąbiu, ale te, które skracają sobie tamtędy drogę. Wyrzuceniem tirów zajmował się działający przy prezydencie zespół bezpieczeństwa ruchu drogowego.

- Nie ma problemu, by postawić znaki. Konkluzja pracy zespołu jest taka, że potrzebne jest wykonanie analiz: ruchu, objazdów i o działalności gospodarczej - mówi Dariusz Matejski, zastępca dyr. Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. - Trzeba sprawdzić, czy odcięcie firm od możliwości dostaw nie narazi miasta na roszczenia odszkodowawcze.

Szef szczecińskiej policji, insp. Waldemar Horodko zobowiązał się, że policjanci z drogówki przygotują projekt organizacji ruchu i prześlą go do urzędu. Radni dali urzędnikom miesiąc czasu na takie załatwienie sprawy, by prezydent mógł podjąć decyzję o wprowadzeniu ograniczenia ruchu dla ciężarówek. WGKiOŚ czeka z kolei na głosy i opinie przedsiębiorców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński