Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stomatolodzy unikają umów z NFZ. Zęby najczęściej musimy leczyć prywatnie

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Ubywa gabinetów z logo NFZ. Zęby najczęściej musimy leczyć prywatnie
Ubywa gabinetów z logo NFZ. Zęby najczęściej musimy leczyć prywatnie Radek Koleśnik
Spada liczba gabinetów, które mają podpisane umowy z NFZ . W Zachodniopomorskiem pięć lat temu było ich 385, dziś jest 272. Coraz mniej jest też gabinetów specjalistycznych. Leczymy się prywatnie. Dlaczego? Bo często nie mamy wyboru.

Odbijanie się od drzwi z bolącym zębem, problemy ze znalezieniem lekarza, który wyrwie ósemkę oraz długie kolejki do ortodonty, szczególnie dla dzieci. Im mniejsza miejscowość, tym większy problem. W Koszalinie tylko 18 stomatologów ma na drzwiach znaczek NFZ. W Sławnie, które liczy ponad 12 tysięcy mieszkańców - ani jeden.

Małgorzata Koszur, rzecznik zachodniopomorskiego NFZ, przyznaje, że sporo gabinetów z listy znika. W powiecie kołobrzeskim w styczniu 2017 roku było 20 gabinetów stomatologicznych, w styczniu 2022 już tylko 12. W Koszalinie przez pięć lat z 26 gabinetów stomatologicznych zostało wspomnianych 18. W Szczecinie pięć lat temu gabinetów z kontraktem było 86, dziś jest 70, w Policach 9, jest - 4. - Od 2017 do 2022 roku liczba miejsc udzielania świadczeń stomatologicznych zmalała w województwie zachodniopomorskim o około 25 procent - podsumowuje rzeczniczka.

Stomatolodzy mają swoje powody, by z Funduszem nie współpracować.

- Powód jest oczywisty. To nieadekwatna płatność w stosunku do kosztów, które są do pokrycia. Wszystko właściwie sprowadzamy, bardzo niewiele jest produktów dla stomatologii wytwarzanych w Polsce. Przy takiej inflacji i kursie euro nasze koszty rosną w zastraszającym tempie - mówi nam Aneta Domarańczyk, stomatolog z Darłowa. Dodaje, że umowę z NFZ miała przez prawie 20 lat.

- Zrezygnowałam ze współpracy z NFZ, ponieważ nie stać mnie na to, żeby poświęcić pacjentowi godzinę za 38 zł brutto. Standardowo wizyta u dentysty wynosi 200-300 zł - mówi jedna ze szczecińskich dentystek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji ). - Ja bym chciała pomagać ludziom, bo przez 20 lat miałam kontrakt z funduszem, ale księgowa zaczęła mi mówić, że dokładam do interesu. Nie można prowadzić rentownego gabinetu na fundusz. My, stomatolodzy, musimy sami wyposażyć swoje gabinety, zatrudnić asystentkę stomatologiczną, higienistkę. Nikt nam nie daje na to pieniędzy - tłumaczy szczecińska stomatolog.

- Stawki, jakie proponuje NFZ za leczenie, są za niskie, a wymagania funduszu są duże - mówi Joanna Chmielewska-Ucińska, stomatolog ze Sławna. W tych wymaganiach mieści się na przykład „papierologia” oraz realne widmo kar.

- Nie zamierzam mieć umowy z NFZ. To jest nieopłacalne - mówi proszący o zachowanie anonimowości lekarz stomatolog z powiatu szczecineckiego. - Ceny proponowane przez Fundusz nie pozwalają wykonać konkretnej procedury w określonej cenie. Lekarze więc muszą być, nazwijmy to, kreatywni i przy np. ekstrakcji zęba uwzględniają dodatkowe badania czy też inne procedury. Oceniam, że jakieś 30-40 procent procedur, za które płaci NFZ, to rozwiązania z czasów, gdy byłem dzieckiem. Dziś coś można zrobić znacznie lepiej, przy wykorzystaniu nowoczesnych metod leczenia, lepszych materiałów. Do tego dochodzi ogromna „papierologia” pochłaniająca masę czasu. A i tak na koniec może się okazać, że Fundusz za część zabiegów nie zapłaci, bo czegoś tam się doszuka. Myślę więc, że ci stomatolodzy, którzy jeszcze mają kontrakty z NFZ, nie rezygnują z nich, aby mniej zamożne osoby miały w ogóle dostęp do usług stomatologicznych i dopłacają do tego ze swojej działalności komercyjnej.

Małgorzata Koszur przyznaje, że podwyżki wycen świadczeń dotyczyły dotąd stomatologii dziecięcej. Usunięcia zęba jednokorzeniowego osobie dorosłej było wycenione na 19,70 zł, leczenie endodontyczne z wypełnieniem 3 kanałów na 246,25 zł, a usunięcie złogów nazębnych ze wszystkich zębów na 37,53 zł. - Dopiero 2022 rok przyniósł kilka podwyżek wycen świadczeń. Największa miała miejsce w lipcu. Dzięki niej wycena stomatologicznych świadczeń wzrosła o ponad 45 procent . Do wyceny za punkt włączono wzrost wynagrodzeń należnych personelowi medycznemu - tłumaczy rzecznik.

Koszalińska stomatolog (woli pozostać anonimowa) zgadza się z tym, że nie chodzi tylko o wyceny, ale i o komfort pracy. - To frustrujące tłumaczyć ludziom, czego nie mogę im zaproponować w ramach leczenia bezpłatnego, jakich materiałów nie mogę użyć - opowiada. - Dlatego zrezygnowałam.

Rzeczywiście dużo osób, choć ma dostęp do dentystów współpracujących z NFZ, wybiera prywatne gabinety. Bo choć koszyk świadczeń NFZ zawiera około 200 pozycji, to jednak za rozwiązanie ich problemów NFZ nie zapłaci. Jeśli boli nas ząb przedtrzonowy albo trzonowy i lekarz stwierdzi, że potrzebne jest leczenie kanałowe, to mamy problem, bo w koszyku jest tylko leczenie zębów przednich (od jedynki do trójki). Wyjątkiem są dzieci do lat 18 i kobiety w ciąży. Bezpłatne leczenie ruchomym aparatem ortodontycznym wad zgryzu przysługuje tylko dzieciom, które nie ukończyły 12 lat.

Na liście świadczeń jest też jedna pozytywna zmiana - od października dentyści nie będą mogli stosować wypełnień amalgamatowych (z rtęcią). Zastąpią je materiały kompozytowe, przyjaźniejsze dla człowieka i środowiska, ale mniej trwałe i droższe.

Współpraca: wok, r, mk

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stomatolodzy unikają umów z NFZ. Zęby najczęściej musimy leczyć prywatnie - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński