Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia VS Stocznia. Problem z "autografem". Komentuje adwokat

Bogna Skarul
- Może Grzegorz Wojarnik chciał złożyć swój podpis jako autograf, dla potomności? - mówi Małgorzata Jacyna-Witt i na tej podstawie kwestionuje dokumenty w sprawie sponsoringu klubu siatkowego przez Stocznię Szczecińską.

Chodzi o dokumenty, na których Stocznia Szczecińska widnieje jako sponsor tytularny i wymieniana jest jako gwarant wykonania umowy. To umowy z zawodnikiem polskim i zagranicznym. Obecna p.o. prezesa stoczni Małgorzata Jacyna-Witt twierdzi, że są to dokumenty jakie podpisywał klub z zawodnikami i stoczni nic do tego.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Mamy dokumenty z podpisem wiceprezesa Stoczni Szczecińskiej z klubem

Pod nimi jednak widnieje podpis ówczesnego wiceprezes zarządu Szczecińskiego Parku Przemysłowego spółka z o.o. (od 18 października 2018 r. - Stocznia Szczecińska) Grzegorza Wojarnik.

- W tej kwestii się nie wypowiadam - mówi Grzegorz Wojarnik, były wiceprezes stoczniowej spółki. - Wszelkie informacje na temat podpisów pod umowami i kontraktami są w siedzibie spółki, a tego co mówi na ten temat Małgorzata Jacyna-Witt nie będę komentował.

WIDEO: Oświadczenie Stoczni Szczecińskiej

Małgorzata Jacyna-Witt zaznacza bowiem, że te dokumenty podpisane są tylko przez wiceprezesa stoczni a w tamtym czasie obowiązywał zapis, że pod dokumentami podpisują się dwaj członkowie zarządu.

- Rzeczywiście, przy podpisywaniu wszelkich kontraktów i umów prawnicy powinni sprawdzić w KRS-ie jaka jest reprezentacja kontrahenta - mówią prawnicy. - Jeśli jest podpisana nie przez reprezentantów spółek, to taką umowę można podważyć. Ale w tym wypadku, podpis członka zarządu jest tylko poświadczeniem wcześniejszej umowy jaka została podpisana przez Stocznię Szczecińską i Klub Piłki Siatkowej. W końcu to umowa między zawodnikami a klubem, a nie ze stocznią.

ZOBACZ TEŻ:

Prawnicy tłumaczą, że bez tych dwóch umów sponsoringowych (z kwietnia i lipca 2018 r.) bardzo trudno jednoznacznie stwierdzić czy rzeczywiście - tak jak zakłada Małgorzata Jacyna-Witt - potrzebne były dwa podpisy członków zarządu stoczni.

- Z drugiej strony nasuwa się pytanie, jeśli stocznia miała świadomość, że pod umową, aby ona była ważna, powinny być dwa podpisy, to dlaczego podpis złożył tylko jeden reprezentant? - dopytują prawnicy. - I czy to nie było czasami działanie świadome. I czy czasami stocznia specjalnie zamierzała w ten sposób „wykiwać” siatkarzy i wytypowała tylko Grzegorza Wojarnika do podpisywania dokumentów?

Łukasz Żygadło: Jak to jest możliwe, że w kraju mistrzów świata nie da się utrzymać takiego projektu jak Stocznia Szczecin?

ZOBACZ TEŻ:

Prawie trzy tysiące widzów na meczu Stoczni. Zobacz zdjęcia [GALERIA]

Najpiękniejsze siatkarki Ligi Siatkówki Kobiet. Która jest n...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński