Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia Szczecińska to martwe miejsce. Radni i politycy na terenie zakładu [film]

Marek Rudnicki [email protected]
Radni, politycy i dziennikarze w szczecińskiej stoczni.
Radni, politycy i dziennikarze w szczecińskiej stoczni. Sebastian Wołosz
Chodzimy po martwej stoczni. Na jednym z betonowych słupów wisi napis, niczym złośliwy chichot historii: "we produce the future", czyli produkujemy dla przyszłości.

To pierwsze tego typu zbiorowe wejście na teren zakładu od czasu likwidacji Stoczni Szczecińskiej. Pojawili się więc gromadnie posłowie, samorządowcy z rady miasta i sejmiku oraz dziennikarze. Tych ostatnich Silesia nie miała chęci wpuścić, ale po awanturze, wyraziła zgodę.

Teren stoczni niemal pusty. Tylko gdzieniegdzie pojedyncze osoby przemykające się bokiem. Wiatr hula w pustych obiektach. Wszędzie walają się jakieś części. Ogólny bałagan, który był nie do pomyślenia, gdy zakład funkcjonował. Jeden z radnych mówi szeptem: - Zamordowali zakład.

Przedstawiciel Silesii, Arkadiusz Gorzeń informuje, że w stoczni pracuje 1500 osób. W trakcie marszu przez puste obiekty na twarzach zdziwienie i konsternacja, nawet u marszałka województwa.

- Bagno, nic więcej - wyrzuca z siebie opinię jeden z nielicznych spotkanych tu robotników, Krzysztof Zabłocki, który tu pracuje na zlecenie jakiejś małej firmy. - Ja jeszcze czuję ten czas, gdy robiło tu 12,5 tysiąca ludzi, a rocznie schodziło z pochylni ponad 20 pełnomorskich statków, a teraz ... - macha ręką.
Malarnia, niegdyś najnowocześniejsza w Europie, niedościgniony wzór dla innych polskich stoczni. Całkowicie pozbawiona wszystkich urządzeń, które dosłownie wyrwano z betonowych leży.

- Już w maju robiliśmy raban, że malarnia jest dewastowana, że wyrywane są urządzenia - mówi zdegustowany Robert Stankiewicz, radny sejmiku. - Na spotkaniu, gdy wielki koncern izraelsko-amerykański proponował, że chce wejść do stoczni, usłyszał od prezesa Silesii, Bońkowskiego, że tu może być wszystko produkowane, tylko nie statki. A później za 29 gr/kg sprzedawano urządzenia jako złom.

Czytaj również: Dewastacja majątku stoczniowego. Zobacz film

Potężna hala do cięcia i zginania blach. W okresie stoczni przerabiano tu 120 tys. ton stali. Wszystkie urządzenia zardzewiałe i zarosłe grubą warstwą zbitego kurzu.

- Zupełnie tego nie rozumiem - Andrzejowi Strzebońskiemu, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holiding, łamie się głos. - W Policach coś się gnie, podobne usługi wykonuje, choć tu można dużo taniej i efektywniej to robić, wystarczy uruchomić urządzenia. To skandal, nie mieści się w głowie.
- Nie ma obłożenia, ale w marcu będziemy chcieli uruchomić urządzenia - nieśmiało próbuje tłumaczyć przedstawiciel Silesii.

Zdegustowany poseł Michał Jach ogląda wszystko i żywo dyskutuje z radnym sejmiku, Kazimierzem Drzazgą. Padają niecenzuralne słowa. Między innymi zdanie:
- To teraz zlecili kolejnej firmie za 700 tys. zł opracowanie koncepcji zagospodarowania stoczni, to gorzej niż żałosne, to...

- Gdyby stocznia funkcjonowała, to miałaby z tego terenu minimum 1 miliard euro obrotów - patrzy dziwnym wzrokiem na teren stoczniowy Ryszard Kwidzyński, pełnomocnik marszałka ds. gospodarki morskiej, były wiceprezes stoczni. Obok wicemarszałek Andrzej Jakubowski próbuje tłumaczyć "obiektywne okoliczności", na co nie wytrzymuje Grzegorz Huszcz, były wiceprezes stoczni i wyrzuca z siebie:

- Pan się zajmuje detalami.. - nie kończy i odchodzi na bok.

Pytamy marszałka, Olgierda Geblewicza o wrażenia, ale sama mina mówi za siebie.
- Trudno optymistycznie na to patrzeć - mówi. - Nie ma żadnego konkretnego inwestora. Był Teleskop, ale nie dano mu partycypować i znaleźliśmy mu inne miejsce. Myślę, że zbyt długie pertraktacje z potencjalnymi inwestorami, to przesada. Nie mają propozycji, to trzeba z nimi się rozstać - nie zdradza jednak kogo ma na myśli.

W poniedziałek i we wtorek dwie komisje sejmiku, gospodarcza i doraźna zajmą się analizą tego, co radni zobaczyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński