Czasu pozostało niewiele, ponieważ proces legislacyjny powinien zakończyć się do końca marca br. Ten termin jest istotny, bo od kwietnia przestanie obowiązywać unijne rozporządzenie o mechanizmach ochronnych dla przemysłu stoczniowego. Dla polskich stoczni jest to więc ostatni moment na skorzystanie z tej pomocy.
- Gdyby do końca marca ustawa nie weszła w życie to oznaczałoby dla nas dotkliwe kłopoty - uważa Andrzej Stachura prezes Stoczni Szczecińskiej Nowa. - Ponadto bardzo źle zostałoby to odebrane przez armatorów, którzy zgodzili się renegocjować kontrakty, dzięki czemu zyskaliśmy 240 mln dolarów.
Stocznia w tym roku już straciła jedną dopłatę. Ponieważ ustawa jeszcze nie funkcjonuje, więc stocznia nie dostała dopłaty do kontenerowca, który przekazała armatorowi w styczniu. Po 20 marca ma przekazać kolejny statek - papierowiec dla holenderskiego armatora. Jeśli do tego czasu nadal nie będzie obowiązywać ustawa to i ta dopłata przepadnie.
Zgodnie z ustawą 6-procentowymi dopłatami z budżetu mają być objęte cztery rodzaje statków: kontenerowce (w tym statki do przewozu papieru), chemikaliowce, produktowce i gazowce. Ponadto kontrakty na ich budowę powinny być zawarte od października 2002 roku do marca 2005. Dopłaty mają zrekompensować polskim stoczniom niski kurs dolara i rosnące ceny stali.
SSN powinna otrzymać dopłaty na około 30 statków, które powstaną w latach 2005 - 2007. W sumie jest to kwota prawie 200 mln zł. Tylko w tym roku do stoczni powinno wpłynąć z tytułu dopłat około 80 mln zł.