Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stocznia ożyje w sierpniu? Do pracy może wrócić kilka tysięcy stoczniowców

Piotr Jasina
Fot. Archiwum/Łukasz Zieliński
Jeśli będą zamówienia, to w obu zakładach zatrudnienie może znaleźć około 5 tysięcy stoczniowców - mówił bardzo wstrzemięźliwy w deklaracjach Jan Ruurd de Jonge, prezes Polskich Stoczni.

Podpisanie umowy sprzedaży stoczni to kolejny krok. Nowy właściciel do 21 lipca ma przelać pieniądze za majątek obu stoczni, 381 mln zł netto. Wtedy dopiero fizycznie przejmie zakłady.

Tak naprawdę dla Szczecina i Gdyni najważniejsze jest to, co nastąpi potem. Ilu stoczniowców znajdzie pracę, kiedy zaczną budować nowe jednostki?

- Musimy przygotować racjonalny portfel zamówień - mówił prezes Polskich Stoczni. - Nie chciałbym podawać liczb, bo w obecnej sytuacji nie byłoby to poważne. Jest kryzys. Docelowo w obu stoczniach powinna być praca dla około 5 tys. osób.

Kiedy stocznie ożyją? Jonge zapewniał, że w sierpniu już zacznie się coś dziać. Liczy na polskich fachowców, stoczniowców, projektantów. Konkretów nie podał. To woda na młyn dla sceptyków, którzy uważają, że wraz z likwidacją tych stoczni pogrzebano przemysł okrętowy.

- Takie głosy też są cenne - przyznał Bogusław Adamski, dyrektor szczecińskiej stoczni w nowej spółce, były wiceprezes Stoczni Szczecińskiej Nowa. - Choć wiele udało się już zrobić, na tym etapie jeszcze nie można dać głowy, że wszystko zakończy się pomyślnie. Czeka nas bardzo dużo pracy. Trzeba zbudować firmę na nowo.

Adamski rozumie ostrożność prezesa Polskich Stoczni. Wszystko zależy od sytuacji na ryku. Jak będzie koniunktura, to w nowej spółce i otoczeniu stoczniowym może pracę znaleźć tyle samo ludzi co przed likwidacją SSN a nawet więcej. - Ale musi być koniunktura - podkreślił.

Jest jednak szansa, że część stoczniowców już niebawem powróci do pracy. Nowa spółka zamierza bowiem stanąć do przetargu na dokończenie kontenerowca, który zbudowano w zlikwidowanej SSN. Statek jest własnością Agencji Rozwoju Przemysłu. Stoi przy stoczniowym nabrzeżu.

Przypomnijmy, iż siedziba Polskich Stoczni jest w Warszawie, oddziały - w Szczecinie i Gdyni. W warszawskiej centrali będzie zarządzanie, księgowość, planowanie strategiczne, tu będą podejmowane działania sprzedażowe i marketingowe, kontraktowania.

W tej chwili tworzony jest portfel zamówień, które jest w trakcie negocjacji. W obydwu stoczniach będą produkowane statki, jednak nie tylko. Inwestor zakłada szeroką obecność na międzynarodowym rynku wyspecjalizowanej gospodarki morskiej (przybrzeżnym i obronnym). Planuje także działalność na rynkach energetycznym i ciężkim-stalowym.

Gdynia będzie koncentrować się na budowie potężnych tankowców do transportu skroplonego gazu ziemnego, o ładowności 220 000 ton. Natomiast głównym zadaniem stoczni w Szczecinie będzie produkcja statków specjalistycznych o wysokim poziomie zaawansowania technologicznego oraz innych produktów stalowych.

- Zadaniem inwestora i zarządzającego będzie przede wszystkim wsparcie procesów sprzedaży produktów - podkreśla Jan Ruurd de Jonge. - Zatrudnienie będzie uzależnione od aktualnego portfela zamówień.

Właściwym inwestorem jest QInvest z siedzibą w Ad-Dauha. To największy bank inwestycyjny Kataru. 25 proc. jego akcji posiada Qatar Islamic Bank. Gwarantem jest także bank Qinvest LLC, też z Kataru.

Może cię zainteresuje:
Zobacz misski z bliska na mmstargard.pl oraz inne wiadomości ze Stargardu

Zobacz na mmszczecin.pl: Miss Polski 2009. Kasja Najda wciąż ma szansę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński