Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sterty gruzu zamiast domów. A mieli mieszkać w urokliwym miejscu

Grzegorz Drążek
To jedna z wielu wywrotek, które zwożą gruz na działki za ulicą Reymonta w Stargardzie. Na coś takiego muszą patrzeć codziennie mieszkańcy, którzy w tej części Żarowa się pobudowali.
To jedna z wielu wywrotek, które zwożą gruz na działki za ulicą Reymonta w Stargardzie. Na coś takiego muszą patrzeć codziennie mieszkańcy, którzy w tej części Żarowa się pobudowali. Grzegorz Drążek
Mieli mieszkać w urokliwym miejscu w pobliżu rzeki i biegających zwierząt, a mają rozrastające się pod ich oknami gruzowisko. Właściciel terenu zapewnia, że zostanie on uporządkowany, ale nie wie kiedy.

Kiedy kupowali działki w Żarowie, tuż za ulicą Reymonta w Stargardzie i stawiali domy nie spodziewali się, że tak długo będą mieli tak okropny widok z okien. Tymczasem na działkach obok nie powstają kolejne domy.

Coraz więcej jest za to gruzu, który właściciel terenu zwozi tam, żeby podnieść poziom gruntu. W poprzednim tygodniu w Stargardzie rozpoczęła się rozbiórka kilku budynków przy ulicy Piłsudskiego i stamtąd do Żarowa, zaraz za granice Stargardu, zwożony jest gruz i stare deski. Wywrotka przyjeżdża za wywrotką.

- No i taki właśnie mamy tutaj krajobraz, dookoła rosną tylko sterty gruzu - żalą się mieszkańcy kilku domów, które powstały w tej części Żarowa w gminie Stargard Szczeciński. - To jest naprawdę urokliwe miejsce, w pobliżu płynie Ina, po okolicy biegają zwierzęta i chcieliśmy tutaj mieszkać. Ale nie spodziewaliśmy się, że latami będziemy czekać na zrobienie porządku z terenami obok naszych domów.

W stertach zwożonego już od kilku lat gruzu można wypatrzyć rozmaite rzeczy. W poniedziałek walał się tam nawet azbest. Do zasypywanych gruzem terenów prowadzi wąska droga rozpoczynająca się u zbiegu ulicy Reymonta w Stargardzie i drogi do Klępina. Stoi tam znak zakazujący wjazdu pojazdów powyżej 12 ton. Tymczasem jeżdżą tamtędy ważące dużo więcej wywrotki z gruzem.

- Właściciel terenu ma zgodę na przejazd odcinkiem drogi do jego działek pojazdami powyżej dwunastu ton - wyjaśnia Jerzy Makowski, zastępca wójta gminy Stargard Szczeciński. - Umowa z gminą w tej sprawie została podpisana w październiku 2012 roku.

Zgoda dotyczy przejazdu pojazdów związanych z budową domów mieszkalnych na terenie tych działek. Właścicielem tego terenu jest przedsiębiorca prowadzący swój biznes w Stargardzie.

- Ten gruz jest zwożony, bo podnoszę teren, żeby ruszyć tam z budową - mówi właściciel działek w tej części Żarowa. - Mam pozwolenie na przejazd ciężarówek z gruzem tą drogą i mam zgodę na podnoszenie tego terenu, a także decyzję o warunkach zabudowy. Gdybym miał tylko możliwość ściągnąć za jednym razem tyle gruzu, co potrzeba, to szybko inwestycja by się rozpoczęła. Ale nie mam takiej możliwości, więc skubiemy to z jednej budowy, to z drugiej.

Przedsiębiorca mówi, że podnoszenie terenu jest w siedemdziesięciu procentach wykonane. Wciąż jednak potrzeba bardzo dużo gruzu, co oznacza, że okoliczni mieszkańcy długo jeszcze będą mieli nieprzyjemny widok z okien swoich domów. Oni sami kiedyś kupowali działki od tego właśnie przedsiębiorcy, który jest właścicielem rozległych terenów w tej okolicy, ale jak mówią, wtedy nie spodziewali się, że w sąsiedztwie zamiast budowy kolejnych domów będzie powstawać wysypisko gruzu.

- Nie dość, że tak to wszystko wygląda, to jeszcze pojazdy przywożące gruz brudzą drogę i mamy tutaj dodatkowy bałagan - mówią mieszkańcy.

Właściciel działek pełnych gruzu zapewnia, że z tym problemem walczy.

- Kierowcy są uczuleni na ten temat i mają sprzątać po sobie - mówi przedsiębiorca. - Były reprymendy z mojej strony. Rozumiem okolicznych mieszkańców, ale na budowie ciężki sprzęt musi jeździć. Proszę ich o wyrozumiałość.

Właściciel podzielił teren na mniejsze części i chce sprzedać działki pod budowę domów jednorodzinnych. Ma ich tam stanąć około dwudziestu.

- Jeszcze nie rozpoczęła się sprzedaż, bo chcę zakończyć sprawę podnoszenia terenu - mówi przedsiębiorca.

Sytuacji w podstargardzkim Żarowie mają się bliżej przyjrzeć gminni urzędnicy.

- Już zajęli się tą sprawą, sytuacji przyjrzy się także straż gminna - zapowiada Jerzy Makowski, zastępca wójta gminy Stargard Szczeciński. - Sprawdzą oni, czy wszystko jest tam jak należy. Właściciel terenu podkreśla, że nie wszystko, co trafia na jego działki, jest przywożone przez firmy, z którymi podpisuje umowy. Jak mówi, odpady zwożą tam też pojedynczy mieszkańcy.

- Miałem tam problem z mieszkańcami, którzy zwozili różne śmieci - mówi przedsiębiorca. - Ogrodziłem teren, wywiesiłem tabliczki o zakazie, ale nie jestem w stanie ciągle tam stać i pilnować. Sam brałem auta i kontenery z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i wywoziliśmy to, co ludzie tam zwozili. Chciałbym jak najszybciej skończyć podnoszenie terenu, ale jeszcze nie wiem kiedy to się uda. Jak tylko się uda, to ruszy sprzedaż działek i budowa domów na tym terenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński