Łącznie miasto przygotowało pokoje w pięciu mieszkaniach położonych w centrum miasta dla 19 studentów pochodzących spoza Szczecina.
- Bardzo się cieszę - mówi student V roku prawa na Uniwersytecie Szczecińskim, Kamil Ostrowski. - Do tej pory płaciłem samego czynszu od 600 do 800 zł, co było sporym wydatkiem. Tu cena razem z mediami, jak obliczyłem, powinna się zamknąć w kwocie około 470 zł, a to istotna różnica.
Pierwsze mieszkania dla trójki studentów zlokalizowane są w odnowionym całkowicie lokalu na trzecim piętrze w starej kamienicy przy ulicy Piotra Ściegiennego. Mieszczą się tu dwa pokoje, w tym dwuosobowy i pojedynczy oraz trzeci pokój wspólny, bawialnia.
- Rewelacja, już myślę, jak pokój urządzić - śmieje się szczęśliwa Ilona Konczanin, dziewczyna Kamila, też studentka prawa. - Może pokój nie jest zbyt duży, ale jest ogromna, wspólna bawialnia, a więc gdy trzeba będzie, każdy będzie "kuł" w osobnym pomieszczeniu.
W mieszkaniu jest też kuchnia i łazienka całkowicie zagospodarowane. W pokojach są łóżka, biurka, komody, półki, a w przedpokoju duża wspólna szafa meblowa.
- Robimy wszystko, aby zatrzymać w mieście studiujące tu młodych ludzi - mówi prezydent Piotr Krzystek. - Wprawdzie bezrobocie nie jest najniższe, bo wynoszące około 9 proc., ale w tej grupie ludzi z wyższym wykształceniem jest niespełna tysiąc. To świadczy o tym, że dla większości absolwentów wyższych uczelni jest praca.
Warunkiem dostania mieszkania było pochodzenie studenta spoza Szczecina. Te pierwsze 19 osób to są ci, którzy pierwsi wpisali się na listę.
- Mam nadzieję, że co roku pan prezydent będzie zwiększał pulę mieszkań co najmniej o pięć - mówi Grażyna Szatkowska, prezes STBS, z którego puli pochodzą lokale. - Takie mieszkanie, otrzymane od miasta, relatywnie bardzo tanie, przywiązuje do miejsca, gdzie się studiuje.
Pomysł zwrócenia uwagi na młodych ludzi, którzy w Szczecinie studiują wziął się stąd, że w ostatnich latach stolica Pomorza Zachodniego odnotowała odpływ ludności. Przyczyn tego stanu jest wiele, w tym likwidowane zakłady pracy, a szczególnie decyzja rządu sprzed lat postawienia w upadłość Stoczni Nowa.
- Do tej pory, gdy uczyłam się w liceum, mieszkałam w bursie - mówi Kinga Świadek, studentka pierwszego roku chemii na ZUT, pochodząca z Siemczyna. - Martwiłam się, co będzie, gdy rozpocznę studia, a tu taka niespodzianka. Naprawdę jestem szczęśliwa.
Pozostałe mieszkania dla studentów mieszczą się przy tej samej ulicy oraz przy ul. Karola Chodkiewicza i Boh. Getta Warszawskiego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?