- W środę powinniśmy wiedzieć jak duże są zniszczenia i czy będziemy kontynuować prace remontowe na statku - mówi Amarendra Roy kierownik działu menedżera kontraktu w Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia. - Decyzję podejmie towarzystwo klasyfikacyjne i armator. Wiemy, że ogień nie naruszył ani siłowni chłodniowca, ani nadbudówki.
Pożar na niemieckim chłodniowcu "Mystic" wybuchł w sobotę. Wiele godzin trwało jego gaszenie, a akcję utrudniała lokalizacja stoczni.
Na szczęście nikomu ze stoczniowców nic się nie stało. Spłonęły trzy z czterech ładowni. Stocznia i armator są ubezpieczeni, ale jak twierdzi kierownik Roy, dziś za wcześnie mówić o konsekwencjach finansowych.
Pożar nie przeszkodził też pracom remontowym statków w pozostałych dokach i przy nabrzeżach stoczni.
"Mystic" był od dwóch tygodni remontowany w Gryfii w suchym doku nr 1. W połowie listopada armator miał go odebrać. To kolejny chłodniowiec remontowany w Gryfii.
- Ale pierwszy w historii stoczni tak wielki pożar - mówi Roy. - W przeszłości może były jakieś drobne zaprószenia ognia, ale szybko zostały opanowane.
Ten pożar wybuchł w trakcie przeprowadzania prac spawalniczych w pierwszej ładowni. Prowadziła je firma podwykonawcza na zlecenie stoczni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?