Do Brukseli, na zaproszenie europosła SLD Bogusława Liberadzkiego, pojechało sześciu starostów z naszego regionu, kilkunastu lokalnych dziennikarzy, troje uczniów i dwie nauczycielki. Licealiści są laureatami konkursu wiedzy o Unii Europejskiej. Cała grupa wyjechała autokarem ze Szczecina w poniedziałek rano.
Już w południe starosta policki Henryk Ćwiacz, goleniowski Jerzy Jabłoński i wałecki Janusz Różański byli pijani. Co było dalej, opowiedział nam jadący feralnym autokarem dziennikarz ze Szczecina.
- Po przekroczeniu granicy z Niemcami, około godz. 10 starostowie zaczęli pić. Mieli spory zapas czystej wódki. Pili ostro. W południe trzej z nich byli już kompletnie pijani. Ilość wypitego alkoholu szła w parze z narastającą wulgarnością i agresją. Straszliwie klęli. Tak plugawego języka dawno nie słyszałem. Nic sobie nie robili z obecności uczniów, kobiet, dziennikarzy. Zupełnie nie odnosiły skutku uwagi i prośby o uspokojenie. Reakcją był stek przekleństw.
Pod tym względem prym wiódł starosta z Polic Henryk Ćwiacz. Był najbardziej wulgarny i agresywny. W bogatym repertuarze przekleństw nie ustępowali mu starosta Jerzy Jabłoński z Goleniowa i starosta Janusz Różański z Wałcza. Co drugie słowo to ch..., k..., p... Uszy więdły. Jakby tego było mało, to o godz. 15 zaczęli śpiewać piosenki o dziwkach.
Byli niezmordowani. Około 17 starosta Jabłoński podszedł do mikrofonu i ogłosił, że zginęła mu komórka. Zażądał, żeby mu ją oddać, to nie wyciągnie żadnych konsekwencji. Podejrzenia zaczął rzucać na jedną z nauczycielek. Kobieta rozpłakała się. Komórka się znalazła. Pijany starosta na niej siedział.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?