Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stargardzianin walczy o swoje gospodarstwo

Wioletta Mordasiewicz
Artur Sucholas martwi się o los swojego gospodarstwa. - Pójdę po sprawiedliwość do sądu, jeśli sprawa się nie wyjaśni - zapowiada. - Te usypane hałdy muszą zniknąć!
Artur Sucholas martwi się o los swojego gospodarstwa. - Pójdę po sprawiedliwość do sądu, jeśli sprawa się nie wyjaśni - zapowiada. - Te usypane hałdy muszą zniknąć! Wioletta Mordasiewicz
Artur Sucholas z ul. Zakole w Stargardzie zapowiada, że o byt swojej rodziny będzie walczył do upadłego.

A jej los jest zagrożony, bo gospodarstwo, z którego żyją, może być systematycznie podtapiane.

- To przez inwestorów, którzy na sąsiednich działkach budują domy i podnieśli teren o około 2 metry - twierdzi rolnik.

Gospodarstwo przy ul. Zakole uprawia już trzecie pokolenie Sucholasów. Teraz, nad Arturem i jego rodziną zawisło widmo klęski. Nie jest wykluczone, że nie będą już zbierać plonów. Pierwsze wielkie straty ponieśli podczas kwietniowej powodzi. Teraz boją się, że będą podtapiani rok w rok. Winą obarczają inwestorów, którzy, ich zdaniem działają wbrew prawu, oraz urzędników wydających pozwolenie na budowę.

- Zaraz za granicą mojej działki powstaje osiedle domków jednorodzinnych - mówi Artur Sucholas. - Prace prowadzone są z trzech stron mojego gospodarstwa. Właściciele tych nieruchomości zwożą ziemię, gruz i śmieci. Podwyższyli teren o ok. 2 metry. Przez to moje gospodarstwo znalazło się w dole. Wody gruntowe będą spływać do mnie. Zaleją mi szklarnie i pola.

Straty były wielkie

Gospodarz ma dwa hektary, na których uprawia warzywa. Zadłużył się w bankach, żeby unowocześnić gospodarstwo. Boi się, że nie będzie w stanie spłacić kredytów. W tym roku dotknęła go kwietniowa powódź. Woda z Iny zalała większość warzyw rosnących w szklarniach i pod folią. Upraw nie udało się uratować. Powódź doprowadziła jego rodzinę do ogromnych strat.

- Stratny na wielkie sumy będę każdego roku, jeśli ktoś mi nie pomoże - denerwuje się o los rodziny pan Artur. - Moja ziemia stanie się polderem zalewowym. Jestem zdumiony, że starostwo wydało pozwolenie na budowę tu tego osiedla.

Skarga do starosty

Osiedle buduje stargardzka firma Marbud. Artur Sucholas poskarżył się staroście.

- Podniesienie rzędnej terenu nieruchomości przyległych do tego gospodarstwa nie będzie miało wpływu na podniesienie na nim poziomu wody - uważa Witold Ruciński, wicestarosta. - Warunkiem niezbędnym do spełnienia jest odprowadzenie wody opadowej poza tę działkę.

Artur Sucholas domaga się zbadania procedury wydania pozwolenia na budowę osiedla.

- Nie ma żadnych nieprawidłowości - uważa Jacek Adamczyk, dyrektor wydziału architektury w starostwie. - Pozwolenie zostało wydane w ubiegłym roku zgodnie z prawem.

Po interwencji starosty sprawą zajął się nadzór budowlany. - Sprawdzamy na razie zgodność prowadzonej inwestycji z pozwoleniem na budowę - mówi Elżbieta Turska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Potrzebny biegły

Skarga gospodarza trafiła też do magistratu. Podnoszenie gruntów przez okolicznych właścicieli działek ma być badane.

- To skomplikowana sprawa - uważa Stanisław Kazimierski, inżynier miasta.
- Gmina ma możliwość wydania nakazu przywrócenia gruntów do poprzedniego stanu, jeśli doszłoby do naruszenia tam stosunków wodnych.

Prawdopodobnie trzeba będzie powołać biegłego rzeczoznawcę, który oceni czy nawożenie ziemi na okoliczne działki może mieć niekorzystne skutki dla upraw Artura Sucholasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński