- W parku Jagiellońskim nasadzono mnóstwo roślinek, ale część raczej nie ma szans się przyjąć - alarmuje nasz Czytelnik. - Na sporym terenie między dębami a nowym placem zabaw sadzonki po ostatnich deszczach znajdują się pod wodą. Mnie się wydaje, że na tamtym zagłębieniu nie powinno się niczego sadzić, bo się nie przyjmie. Szkoda pieniędzy podatników.
Stargardzianin od kilku dni obserwuje sytuację w stargardzkim parku.
- Wody tam wcale nie ubywa, ciężko wsiąka w grunt - mówi mieszkaniec. - Moim zdaniem, posadzenie roślin w miejscu notorycznie zalewanym i tym samym podmokłym nie ma najmniejszego sensu.
Skontaktowaliśmy się z Zarządem Usług Komunalnych w Stargardzie.
- Tam kiedyś był zbiornik wodny - przyznaje Katarzyna Rybaczuk, dyrektor stargardzkiego ZUK. - Czasem zdarzało się, że na tamtym terenie był wysoki poziom wód gruntowych. Będziemy obserwować tę sytuację. Jeżeli sadzonki nie będą się w tamtym miejscu przyjmować, zrezygnujemy z obsadzania na tej powierzchni. Zrobimy je gdzie indziej.
Prace związane z nasadzeniami w stargardzkich parkach wykonywała się firma Thomas z Mierzyna, od lat zajmująca się projektowaniem i utrzymywaniem ogrodów i terenów zielonych.
- Na wszelkie prace związane z nowymi nasadzeniami mamy dwuletnią gwarancję - mówi Katarzyna Rybaczuk z ZUK.
Zobacz też: nowe miejsca postojowe przy ul. Strażniczej w Stargardzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?