Policjanci zapewniają o wysokiej wykrywalności tego typu przestępstw, sięgającej ponoć ponad siedemdziesięciu procent. Jednak wielu poszkodowanych nie zgłasza się na policję.
- Szedłem niedawno ulicą Szczecińską - mówi mieszkaniec Stargardu. - Wydawało mi się, że na tej jednej z najważniejszych ulic miasta nic złego nie może mnie spotkać. A jednak. Podbiegło do mnie trzech młodych chłopaków i zażądało wszystkiego, co posiadam. Miałem jakieś dwadzieścia złotych. Nie zgłaszałem tego na policję, bo więcej miałbym z tym zachodu niż to warte.
Nie jest to jedyna ofiara bandyckich napadów. W kronikach policyjnych z ostatnich tygodni można przeczytać o napadzie przy ulicy Czeskiej, gdzie przestępcy zabrali przechodniowi telefon komórkowy oraz niespełna pięćset złotych, przy ulicy Chrobrego łupem bandziorów padło sto pięćdziesiąt złotych, a poszkodowany doznał urazu żeber oraz głowy, przy ulicy Wojska Polskiego trzech bandytów napadło na mężczyznę, któremu skradli ... trzynaście złotych, a w hipermarkecie jednemu z kupujących próbowano wykraść telefon komórkowy.
- Mimo że wykrywalność jest dość wysoka, nie zadowala nas to - mówi Jacek Fabisiak, zastępca komendanta policji. - Apeluję w tym miejscu do mieszkańców, którzy chodzą wieczorami pobawić się do lokali. Gdy mają zamiar pić alkohol, niech nie zabierają ze sobą telefonów komórkowych, dokumentów i większej sumy pieniędzy. Jest to najbardziej łakomy kąsek dla bandytów.
Czasem ofiary napadów same się bronią i walczą z bandziorami. Tak było niedawno przy ulicy Młyńskiej, gdzie napastnik został poskromiony przez napadniętego. Jednak większość poszkodowanych woli nie narażać się przestępcom.
- Skąd miałem wiedzieć, czy ci dwaj mężczyźni, którzy mnie napadli byli tylko zwykłymi ludźmi, których do tego czynu pociągnęła bieda w rodzinnym domu - komentuje inny stargardzianin, napadnięty w przeszłości na jednym z osiedli.
- Pocieszające w tym wszystkim jest to, że nie dochodzi w mieście do tak zwanych ciężkich przestępstw, z użyciem niebezpiecznych narzędzi czy rozbojów drogowych - twierdzi Jacek Fabisiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?