"Głos" jako jedyny dotarł do informacji, że stargardzka policja pod nadzorem prokuratury rozpracowuje grupę dilerów. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że w pierwszej połowie listopada doszło do czterech zatrzymań, za posiadanie i za udzielanie narkotyków. Policja zabezpieczyła około kilograma amfetaminy i marihuany i ponad 200 tabletek ecstasy. Jedna osoba, 44-letni stargardzianin, trafiła do aresztu.
Największym zaskoczeniem jest udział w sprawie 22-letniego stargardzianina, syna członka zarządu powiatu stargardzkiego, studiującego zaocznie politologię na jednej ze szczecińskich prywatnych uczelni. Był radnym pierwszej kadencji Młodzieżowej Rady Miejskiej, aktywnie działał w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości, z list PiS-u startował na radnego miejskiego, zdobywając sporo głosów. Od roku przestał się udzielać w partii i zastanawiano się nad jego usunięciem. O zarzutach, które usłyszał 2 tygodnie wcześniej, PiS dowiedziało się z "Głosu".
- Po publikacji w "Głosie" sprawdziliśmy te informacje i od razu został skreślony z listy członków - mówi Michał Jach, szef stargardzkiego Prawa i Sprawiedliwości. - To było dla mnie całkowite zaskoczenie i szok. To wielkie nieszczęście dla rodziny. On marnuje sobie życie, mała jest szansa na wyjście z narkotyków. Dlatego zawsze byłem za tym, by posiadanie nawet małej ilości traktować jak przestępstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?