Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stargard: STBS eksmitowało rodzeństwo

Emilia Chanczewska
Irena i Krzysztof Dłużewscy są załamani swoją sytuacją. Wciąż jeszcze mają nadzieję, że miasto zaproponuje im jakieś wyjście.
Irena i Krzysztof Dłużewscy są załamani swoją sytuacją. Wciąż jeszcze mają nadzieję, że miasto zaproponuje im jakieś wyjście. Emilia Chanczewska
Mieszkanie przy ul. Przedwiośnie 97 musiało opuścić rodzeństwo Dłużewskich. Przez dwa miesiące miasto będzie im opłacać pobyt w hotelu. Co dalej, nie wiadomo.

Szybko i sprawnie przebiegła wczoraj eksmisja dwojga lokatorów z dwupokojowego mieszkania na drugim piętrze jednego z bloków przy ul. Przedwiośnie.

- Bardzo spokojnie i bez problemów - mówią przeprowadzający ją pracownicy Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Dach nad głową straciło rodzeństwo w średnim wieku, Irena i Krzysztof Dłużewscy. No i ich półroczny piesek, Sonia.

- Dopiero się dowiedziałam, że w hotelu w Strachocinie, gdzie nas wywożą, nie można mieć psów - załamuje ręce pani Irena.

Dłużewscy na dwa miesiące trafili do hotelu, potem mogą wylądować na bruku. Nie będzie ich stać płacić po 50 zł za dobę. Wszystko przez to, że nie porozumieli się z STBS co do spłaty zadłużenia za czynsz, sięgającego 20 tys. zł. I przez to, że sąd odmówił im prawa do przyznania mieszkania socjalnego.

- Nie płaciliśmy czynszu, bo na życie nie starczało - tłumaczy 49-letni Krzysztof Dłużewski. - Dziewięć lat temu wprowadziliśmy się tu z mamą. Mama zmarła i zaczęły się kłopoty. Tylko siostra ma pracę, a czynsz jest bardzo wysoki, 620 zł plus media. Wzięliśmy kredyty na różne urządzenia i to nas załatwiło. Długi to nie przestępstwo, to ludzka sprawa.

Lokatorzy powoli spłacają zaległości. Chcieli porozumieć się z administracją, ale nie dało rady.

- Nie uchylamy się od spłaty, chcieliśmy, żeby nam ją podzielili - mówi pan Krzysztof. - Był u nas pracownik STBS i kazał zapłacić 5 tysięcy od razu.

Rodzeństwo starało się też o przydział mieszkania socjalnego. Sąd odmówił.

- Chcieliśmy jakieś gorsze mieszkanie, na przykład w Kluczewie - mówi pani Irena. - Tam byśmy sobie spokojnie żyli.

- To spokojni ludzie, żal że muszą się stąd wyprowadzić - mówi ich sąsiadka z Przedwiośnia.

Teraz pani Irena zastanawia się, jak pogodzi mieszkanie w Strachocinie z pracą na trzy zmiany. Jej brat, który w stanie wojennym spędził 6 lat w trzech więzieniach, skąd wynieśli go pobitego na noszach, nie może pogodzić się z takim traktowaniem mieszkańców. Czują się przybici, załamani i bezradni. Opuszczone przez nich wczoraj mieszkanie zostanie odremontowane i przydzielone komuś z listy oczekujących na mieszkania pod wynajem.

Może cię zainteresuje:
Zobacz co się wydarzyło w Stargardzie. Kliknij na mmstargard.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński