W najbliższym czasie grupa stargardzian odpowie za łamanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wpadli w ręce stargardzkiej policji. Znaleziono u nich w sumie kilogram amfetaminy i haszyszu.
Jeden w areszcie
Dziś mijają dwa tygodnie od zatrzymania dwóch z nich, jednak śledczy milczą. W sumie były cztery zatrzymania w związku z tą sprawą, może ich być więcej.
- Z uwagi na prowadzone postępowanie nie możemy udzielać żadnych informacji - mówi podinsp. Maciej Karczyński z KWP Szczecin.
Jak ustaliliśmy, 8 listopada na trzy miesiące do aresztu trafił 44-letni stargardzianin, mieszkaniec starego miasta, któremu postawione zostały trzy zarzuty posiadania i sprzedawania narkotyków. Odpowie za to jako recydywista, bo za takie same czyny był już trzykrotnie skazany. Jego matka, 67-letnia, bardzo schorowana kobieta złożyła do prokuratury skargę na policjantów, którzy przeprowadzili zatrzymanie.
- Piętro wyżej czekali, aż ktoś wyjdzie z mieszkania - opowiada osoba z rodziny. - Była to starsza ciotka. Rzucili się popychając ją tak, że o mało nie spadła ze schodów.
Dostali informację
Tego samego dnia przeszukane zostało mieszkanie dilera. Znaleziono w nim amfetaminę i haszysz. To anonimowy informator zawiadomił policję, że w mieszkaniu są narkotyki.
Drugą zatrzymaną wtedy osobą był 22-letni student, radny pierwszej kadencji Młodzieżowej Rady Miejskiej w Stargardzie. Ma postawione zarzuty. Przeszukany został dom, w którym mieszka z rodzicami. Po konsultacji z nimi odmówił rozmowy z "Głosem" na ten temat. Jego ojciec jest członkiem zarządu powiatu stargardzkiego. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, chłopak uważa, że został "wrobiony".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?