- To jest bez sensu - uważa Zuzanna Nowak. - Zrobili spad z ulicy, woda nam ścieka do piwnicy. Lepiej żeby posadzili kwiaty.
Sąsiadka jest tego samego zdania.
- Zrobili zbyt szeroki "zagon", fatalnie to wygląda - mówi Barbara Komarowska. - Tam miał być murek. Z tego klepiska, przez ścieżkę rowerową i chodnik leci woda do piwnicy.
Lokatorki są załamane wyglądem otoczenia ich bloku.
- Podwórko jest zaniedbane - mówią. - Nic na nim nie ma, oprócz brudnej piaskownicy, do której załatwiają się psy.
To nie pierwsi niezadowoleni mieszkańcy tego rejonu Stargardu. Wcześniej, po remoncie nawierzchni na ulicy Piłsudskiego, ludzie narzekali na źle zrobione odpływy i wodę zalewającą wjazd. To zostało poprawione.