Dziesięć lat temu taka uchwała już była podjęta. Przeprowadzono nawet konsultacje społeczne, które pokazały, że mieszkańcy nie chcą w nazwie miasta przymiotnika "szczeciński". Ale temat zmiany nazwy miasta upadł. Jak już pisaliśmy, do tego pomysłu wraca Towarzystwo Przyjaciół Stargardu.
- Obecna nazwa miasta jest za długa, stosuje się dziwaczne jej skróty, renomowane firmy używają tylko nazwy Stargard - argumentował wczoraj na sesji rady miejskiej stanowisko TPS Jan Zenkner, jego prezes.
Klub Platformy Obywatelskiej zaproponował, by od 25 sierpnia do 25 września tego roku zorganizować kampanię informacyjną na temat zmiany nazwy i kosztów tego przedsięwzięcia. A wniosek do władz krajowych złożyć do końca grudnia, a nie jak proponuje prezydent, do końca marca przyszłego roku.
Pomysł PO skrytykowali inni radni i prezydent miasta.
- Tworzenie katalogu spraw do załatwienia jest niepotrzebne - uważa Rafał Zając, zastępca prezydenta Stargardu. - To sztuczny pomysł. Przepisy nas obligują, żeby poinformować mieszkańców o kosztach zmiany nazwy. I to oczywiście zrobimy.
Wniosek PO odrzucono. Natomiast projekt upoważniający prezydenta do rozpoczęcia działań, które mają zaowocować zmianą nazwy miasta został przyjęty jednogłośnie. Niebawem zapadnie decyzja, czy w tej sprawie wśród mieszkańców będą przeprowadzone konsultacje, czy też referendum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?