Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stargard chce zrobić porządek z psimi kupami

Wioletta Mordasiewicz [email protected]
Wczoraj o psich kupach w Stargardzie mówił na konferencji prasowej Krystian Masalski. Radny uważa że miasto powinno bardziej pomagać rozwiązać ten problem.
Wczoraj o psich kupach w Stargardzie mówił na konferencji prasowej Krystian Masalski. Radny uważa że miasto powinno bardziej pomagać rozwiązać ten problem. Wioletta Mordasiewicz
Psy zanieczyszczają trawniki, place zabaw, chodniki. Miasto nadal nie ma pomysłu jak ten śmierdzący problem rozwiązać. Ma go za to jeden z radnych.

Szacuje się, że w mieście jest ok. pięć tysięcy czworonogów.

- Puszczają je bez smyczy, a one załatwiają się w piaskownicach - denerwuje się Małgorzata Ciesiołkiewicz, mama Alana. - Powinno się to ukrócić. Ukaranych mandatami, którzy pozwolili zwierzakom załatwić się w takich miejscach, można liczyć na palcach jednej ręki.

- Ciężko ich złapać na gorącym uczynku - mówi Wiesław Dubij, komendant straży miejskiej. - To walka z wiatrakami. Niektórzy właściciele czworonogów zapewniają, że gdyby w mieście były wyznaczone miejsca, to ich pupile tam załatwiałyby swoje potrzeby.

- Chociaż w parkach powinny być toalety dla psów - uważa Karolina Piotrowska, stargardzianka. - Mój pies załatwia się przed blokiem, tam gdzie nie chodzą ludzie, bo niby gdzie mam z nim iść?

Jeden z radnych interweniował w tej sprawie u prezydenta miasta. Wczoraj zorganizował w centrum Stargardu konferencję prasową.

- Niektóre miasta zakupują specjalne kosze i tak zwane psie pakiety, odkurzacze - mówi Krystian Masalski, radny Platformy Obywatelskiej. - Trzeba zorganizować psom wychodki. Należy mieszkańcom umożliwić, by dbali o psy jak należy. A dopiero potem od nich wymagać. Konieczna jest szeroko zakrojona kampania informacyjna.

Urzędnicy stoją na stanowisku, że najpierw musi się zmienić świadomość właścicieli czworonogów.

- Bez tego rozwiązanie problemu psich odchodów będzie utrudnione - mówi Zdzisław Rygiel, dyrektor biura prezydenta miasta. - Nie jesteśmy w stanie na każdej ulicy postawić dozownik z torebkami na psie odchody. To rocznie kosztowałoby miasto około pół miliona złotych. Sprzątnięte odchody można wyrzucić do każdego kosza na śmieci. To właściciel musi mieć świadomość, że po psie musi sprzątać.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński