Bo jakie my mamy silne punkty - rzeczywiście na miarę mistrzostw świata? Dwóch piłkarzy, którzy zdobyli mistrzostwo Szkocji (Boruc i Żurawski)? Jednego, który regularnie grywa w niemieckiej Bundeslidze i strzelił kilkanaście goli (Smolarek)? Jednego, który radzi sobie w dobrym zespole ligi tureckiej, Trabzonsporze (Szymkowiak)?
Pozostali przecież albo grzeją ławę (Krzynówek, Dudek), albo występują w zespołach, które w odniesieniu do mundialu trudno nazwać za silne (jak Sosin w Apollonie Limassol, czy Frankowski w Wolverhampton). Są też tacy, co nawet nie grają w kiepskich klubach (jak Kosowski w Southampton).
Kim zatem mamy straszyć rywali? Nic więc dziwnego, że to oni nas straszą. A raczej straszą nas nasi piłkarze - swoją formą. A raczej jej brakiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?