Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stan rannych w pożarze w Kamieniu Pomorskim jest dobry

Marek Rudnicki
- Było strasznie, nawet klamka była tak gorąca, że gdy ją dotknęłam poparzyłam się - mówi Emilia Staniszewska, która leży w kamieńskim szpitalu.
- Było strasznie, nawet klamka była tak gorąca, że gdy ją dotknęłam poparzyłam się - mówi Emilia Staniszewska, która leży w kamieńskim szpitalu. Fot. Marcin Bielecki
Po tragedii do szczecińskich szpitali przewieziono trzy dorosłe osoby i jedno dziecko. Te pierwsze trafiły do szpitala przy ul. Unii Lubelskiej.

Rzecznik szpitala Joanna Woźnicka odmówiła udzielenia jakichkolwiek informacji o stanie zdrowia pacjentów. Z informacji z Kamienia Pomorskiego wynika, że trafiły tu dwie osoby ze złamaniem kończyn dolnych i jedna pacjentka ze złamaniem kręgosłupa lędźwiowego.

Do Szpitala Dziecięcego przy ul. Świętego Wojciecha przywieziono 8-miesięcznego Wiktora. Z opowiadań babci, która mieszka w Szczecinie wynika, że ojciec chłopca wyskoczył z nim płonącego budynku.

- O godz. 4.15 przenieśliśmy chłopca do oddziału poparzeniowego o ścisłym nadzorze - mówi lekarz dyżurny Marek Krukar. - Nie dlatego, że jego stan się pogorszył, ale by monitorować dziecko.

Chłopiec ma poparzone nóżki i główkę. Wykluczono już oparzenie dróg oddechowych. Jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Poprawia się stan pacjentów leżących w szpitalu w Kamieniu. Dwie osoby, poszkodowane w nocnym pożarze, zostały wypisane ze szpitala. Ich stan poprawił się na tyle, że leczenie można kontynuować w warunkach laboratoryjnych.

- Na oddziale pozostaje w tej chwili osiem osób. Pacjenci otrzymują kroplówki, leki przeciwbólowe. Dbamy też o opatrunki. Wszyscy są w stanie zadowalającym - poinformował Szymon Młynarczyk, dyrektor kamieńskiego szpitala.

W szpitalu przy pacjentach są rodziny. Będzie też zapewniona opieka psychologiczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński