Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Lipiany walczy o utrzymanie się w V lidze

Paweł Pązik
Trener Stali Lipiany martwi się, że jego piłkarzom nie jest ostatnio piłka w głowie (z lewej Krzysztof Stacherzak).
Trener Stali Lipiany martwi się, że jego piłkarzom nie jest ostatnio piłka w głowie (z lewej Krzysztof Stacherzak). Andrzej Szkocki
W Lipianach, pomimo ostatniego miejsca w tabeli, ciągle jest nadzieja na utrzymanie. Trener Alojzy Gołębiowski ma jednak problem: na treningach pojawia się coraz mniej piłkarzy. Jednak ci, którzy trenują, wedle opinii szkoleniowca, wykazują sporą ochotę do walki o piątą ligę dla Stali.

Jak więc odskoczyć z ostatniego miejsca w tabeli?

- Musimy przede wszystkim grać uważniej - twierdzi Gołębiowski. - W rundzie jesiennej często pierwsi zdobywaliśmy bramkę, a potem przegrywaliśmy mecz. Tak było np. w meczu z Iskierką, gdzie prowadziliśmy od drugiej minuty, by ostatecznie przegrać 2:5.

Walczyć, ale kim?

Stal rozpocznie przygotowania pełną parą dopiero pierwszego lutego, kiedy rozegra sparing z Koralem Mostkowo. Wcześniej zespół z Lipian brał udział w turnieju halowym w Pyrzycach.

- Jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu. Na czternaście ekip zajęliśmy miejsce siódme, co według mnie jest sporym sukcesem, bo rozpoczynamy przygotowania później niż inni - twierdzi trener.

Szkoleniowiec dopiero od niedawna przeprowadza treningi.

- Przychodzi na nie dziesięciu zawodników podstawowej kadry oraz kilku juniorów. Paru zawodników wciąż negocjuje z zarządem, stąd ich nieobecność na zajęciach - tłumaczy trener Stali.

Zespół opuścił dotychczas jeden zawodnik. Dawid Pieczonka wybrał ofertę Chemika Police. Napastnik zagrał kilka razy w rundzie jesiennej i pokazał się w nich z niezłej strony. Stali może brakować takiego młodego i głodnego gry zawodnika.

Problemem może być też fakt, że do tej pory żaden piłkarz nie wzmocnił szeregów ekipy z Lipian.

- Mam na oku paru zawodników, jednak za wcześnie aby mówić o jakichś konkretach - ucina Gołębiowski.

Czterech solidnych

Zarówno w rundzie jesiennej, jak i w czasie pierwszych treningów, trener był szczególnie zadowolony z czwórki graczy. Mowa o bramkarzu Mariuszu Wróblewskim, obrońcy Krzysztofie Stacherzaku oraz pomocnikach Tomaszu Jurkiewiczu i Macieju Nowaczku.

- Myślę, że gdybym do trzonu, który tworzy ta czwórka graczy, miał do dyspozycji jeszcze paru zawodników o podobnym charakterze i umiejętnościach, to spokojnie byśmy się utrzymali - zapewnia trener.

Atutem, ale zarazem i przekleństwem zespołu z Lipian, może być fakt, że w pierwszych meczach ligowych spotkają się z drużynami z niższych rejonów tabeli. Czeka ich też dokończenie przerwanego z powodu śnieżycy spotkania z Kłosem Pełczyce. Dopiero w piątym meczu podejmą aktualnego lidera z Dobrej Nowogardzkiej.

- Jeżeli w tych meczach nie nabierzemy rozpędu, to później może być naprawdę ciężko z utrzymaniem - z lekkim niepokojem w głosie mówi trener Gołębiowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński