Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Srogi rewanż Wisły. Klęska Pogoni w Krakowie [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 4:0.
Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 4:0. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Już do przerwy Portowcy przegrywali na boisku Wisły 0:4. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Patryk Małecki.

Skrzydłowy Wisły wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie i błąd w kryciu Davida Niepsuje i precyzyjnym strzałem głową trafił do siatki tuż przy słupku. Małecki pokazał wielką klasę, bo nie celebrował radości. To był taki gest, który zostanie zapamiętany na dłużej przez szczecińskich fanów, którzy piłkarza ciepło przyjęli w Pogoni, gdy ten przychodził zimą 2014 r. (razem z Rafałem Murawskim) i gdy doświadczony piłkarz nie mógł odnaleźć formy. Małecki odżył po powrocie do swojej Wisły, a na koncie ma już 8 strzelonych bramek w tym sezonie.

Skrzydłowy „Białej Gwiazdy” nie grał w jesiennym spotkaniu obu zespołów w Szczecinie, który Pogoń wygrała 6:2. Wtedy Portowcom wychodziło prawie wszystko, o poziom geniuszu otarł się Adam Gyurcso (cztery bramki), ale też trzeba przyznać, że wiślacy wtedy byli zespołem rozbitym, kadrowo osłabionym… tak, jak Pogoń w sobotę. Trener Kazimierz Moskal nie mógł wystawić do gry Gyurcso (pauza za żółte kartki), Kamila Drygasa, Adama Frączczaka czy Jarosława Fojuta. Z konieczności do składu wrócił więc Mate Tsintsadze, a na skrzydłach biegali Marcin Listkowski i Sebastian Kowalczyk.

Pogoń – gdy była przy piłce – prezentowała się dobrze, ale tylko w środku boiska (młodzi skrzydłowi wyglądali blado). Starała się spokojnie zbudować atak pozycyjny lub zaskoczyć strzałem z dystansu. Ale gdy piłki nie miała popełniała katastrofalne błędy. Adrian Henger zawalił drugą bramkę, a jego koledzy z obrony trzy pozostałe stracone przed przerwą. Dodajmy, że szczecinianie próbowali stosować pressing, ale gospodarze nic sobie z tego nie robili, a potrafili go wykorzystać i łatwo zdobywać kolejne fragmenty boiska. Już do przerwy było 0:4 (w Szczecinie Pogoń prowadziła we wspomnianym spotkaniu 4:1) i marzenia o pierwszym zwycięstwie w grupie mistrzowskiej trzeba było przełożyć na następne spotkanie.

- To jest jakiś cyrk – ocenił w przerwie postawę Pogoni Rafał Murawski, kapitan zespołu.

Pogoń została w Krakowie oszczędzona. Trener Kiko Ramirez po przerwie szybko zdjął z boiska Semira Stilicia oraz Pawła Brożka, a gospodarze już nie atakowali z taką ochotą jak w pierwszych 45 minutach. Dzięki temu goście mogli odważniej atakować i szukać honorowego gola. Nic z takich zamiarów nie przekłuło się na efekt bramkowy.

Przed Pogonią jeszcze dwa mecze w elicie. W następną niedzielę spotkanie wyjazdowe z Lechią Gdańsk, a na zakończenie sezonu (4 czerwca) Portowcy podejmą Koronę Kielce.

Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 4:0 (4:0)
Bramki: Małecki (18.), Brożek (24.), Gonzalez (33.), Boguski (36.)
Wisła: Załuska – Cywka, Gonzalez, Głowacki, Spicić, Mączyński, Llonch, Stilić (53. Bartosz), Boguski, Małecki (74. Laskoś), Brożek (60. Słomka).
Pogoń: Henger – Niepsuj, Rapa, Matras, Matynia (46. Obst), Listkowski, Kort, Murawski (86. Rudol), Tsintsadze, Kowalczyk, Delew (67. Kitano).

Aubameyang w ostatniej kolejce odebrał Lewandowskiemu koronę króla strzelców Bundesligi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński