Łazy odwiedzili eksperci z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
- Pobraliśmy fragmenty łodzi, by wykonać próby dendrologiczne. Na podstawie ich wyników będzie można dokładniej ocenić wiek drewna - wyjaśniła dr Anna Rembisz-Lubiejewska.
Specjaliści podejrzewają, że to fragment łodzi średniowiecznej nawet z X-XI wieku. To ze względu na charakterystyczne cechy konstrukcyjne - klepki połączone na zakładkę drewnianymi kołkami. Tak budowane były łodzie słowiańskie, czyli jednostki pływające po południowej części Bałtyku. Ich koleżanki z północy, łodzie skandynawskie, miały metalowe kołki, a uszczelniane były sierścią zwierząt. Co ciekawe łodzie słowiańskie w sylwecie przypominały łodzie wikingów, choć miały spłaszczone dna. Część desek wycinana była z krzywych drzew, co nadawało zewnętrznym krawędziom łukowe, zaokrąglone kształty.
Badania drewna potrwają przez około dwa tygodnie.
- To bardzo cenne i rzadkie znalezisko. Bałtyk odsłania szczątki średniowiecznych łodzi raczej w okolicy Gdańska, Szczecina, Wolina. Znaczenie może mieć to, że w średniowieczu przebiegał przez Łazy kanał łączący jezioro Jamno z Bałtykiem - wskazała dr Anna Rembisz-Lubiejewska.
Dopiero po wielkim sztormie w roku 1690 morze przerwało wydmy, zasypało piaskiem kanał, a nowy stworzył się kilka kilometrów na zachód.
Na cenne znalezisko natknął się Łukasz Malinowski, który prowadzi w Łazach ośrodek wczasowy i śmiało może mówić, że jest ich odkrywcą. Z synem Nikodem od lat zgłębiają dzieje Łazów, a teraz Bałtyk im się odwdzięczył. Odsłonił przed nimi fragmenty zabytkowej łodzi.
Kilka dni temu panowie brodzili w lodowatej, ale krystalicznie czystej wodzie. Piasek pokazał torfowe pozostałości dawnego lasu.
- Nagle zobaczyliśmy ukryte między nimi deski. Założyłem maskę, zanurkowałem i… serce zaczęło bić szybciej! To były fragmenty łodzi - opisuje Łukasz Malinowski.
Odkrywca zrobił zdjęcia i zaczął przeszukiwać internet.
- Wiedziałem, że to może być cenne znalezisko ze względu na drewniane kołki, użyte do połączenia klepek. Po weryfikacji okazało się, że mogą to być fragmenty średniowiecznej łodzi słowiańskiej - mówi.
O znalezisku powiadomił archeologów, a pracownicy muzeum w Koszalinie pomogli w zabezpieczeniu miejsca znaleziska.
Co dalej ze skarbem? Na razie pozostanie w miejscu, które najlepiej go konserwuje, czyli w słonej wodzie.
- Wyznaczymy stanowisko archeologiczne, które będzie strefą ochrony. Szczegółowe informacje przekażemy urzędowi morskiemu - zapowiedziała dr Rembisz-Lubiejewska.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?