Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedaż zawodników Pogoni po awansie? To możliwe

Marcin Dworzyński [email protected]
Andrzej Szkocki
- Może być tak, że po awansie będziemy musieli sprzedać dwóch trzech zawodników, po to by mieć środki na funkcjonowanie klubu a nie jest to najlepsze droga - mówi Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin w rozmowie z "Głosem". Zapraszamy do przeczytania jej drugiej części.

- Komisja do spraw sportu wypowiada się o panu pozytywnie. A czy Jarosław Mroczek może to samo powiedzieć o komisji?

- Nie bywam na posiedzeniach. Mieliśmy spotkanie u nas. Mnie się ogólnie dobrze z ludźmi rozmawia i wiem, że większość z nich podziela moje argumenty dotyczące modernizacji stadionu. Proszę wziąć poprawkę, że radni są mocno ograniczeni w decyzyjności. Ze swojego punktu widzenia komisja powinna cały czas rozmawiać o piłce nożnej, ale wiem że jest to niemożliwe i akceptuję, to że rozmawiają o innych dyscyplinach, które tak samo są potrzebne w mieście.

Wiemy, że za nami stoi 20-30 tysięcy ludzi. Kiedy będziemy mieli jakieś sukcesy, tę dyscyplinę należy potraktować w sposób szczególny, bo przyciąga dużą uwagę. Dlatego prosimy o uczynienie z niej pierwszej dyscypliny w Szczecinie, popierając oczywiście chęć rozwoju innych dyscyplin.

- Przecież pula promocyjna precyzuje, że piłka nożna jest dyscypliną numer 1.

- Nie, nie wskazuje. Tylko pozornie, ponieważ 2 mln złotych, są przekazywane na promocje, czyli zakup usług reklamowych w Pogoni. Z tej kwoty musimy odliczyć 23%, które musimy odprowadzić jako VAT, ponieważ gmina nie jest płatnikiem podatku. Po takim zabiegu w kasie klubu zostaje ok. 1,6 mln.

Od tego musimy odliczyć wszystkie koszty, które są związane z eksploatacją stadionu, a w umowie z miastem nie zostały one jasno określone i my je ponosimy. Np. koszt ogrzewania płyty piłkarskiej, utrzymywanie monitoringu, koszty toalet itd. i to jest następne 400 tys. zł. na sezon i z całej kwoty zostaje ok. 1 mln zł.
To nie jest darowizna i my za tę kwotę oddajemy część powierzchni reklamowych pokazując miasto. Czy to jest mało, czy dużo? Dla mnie i dla pana milion tu dużo. Z punktu widzenia funkcjonowania drużyny, która ma największy budżet w I lidze i ambicje na grę w ekstraklasie to nie jest duża kwota.

- Budżet na poziomie 10 mln złotych?

- Można powiedzieć dużo więcej i to też będzie prawdą.

- I nie zdradzi pan tej kwoty?

- Uznajmy, że to jest pomiędzy 13 a 15 mln złotych. Jak widać wtedy ten milion, to jakieś 6-7% naszego budżetu. Chciałbym podkreślić, że jesteśmy za niego głęboko zobowiązani miastu.

Wiemy, że to są pieniądze pochodzące od mieszkańców. Każdy szczecinianin w jakiś sposób przeznaczył te środki poprzez podatki, przeznaczył na Pogoń. Nie chcę się skarżyć, ale są miasta, które przeznaczają 6-8 mln złotych. Przykładem może być Bielsko-Biała. Ja jako akcjonariusz z punktu widzenia biznesowego to bym określił się najgłupszym prezesem jakiego można spotkać, ponieważ swoim wspólnikom nie mogę zagwarantować żadnego zysku. Jeżeli się uda doprowadzić do tego, żeby akcjonariusze nie musieli ponosić dodatkowych wpłat to będzie to sytuacja idealna, bo tak funkcjonują kluby na świecie i do tego modelu dążymy. Chcemy żeby klub finansował się z biletów, sponsorów, reklamy. Natomiast akcjonariusze jeśli dają pieniądze, to tylko na zmianę jakości drużyny czyli np. na zakup klasowego zawodnika. U nas na razie jest to postawione na głowie.

Wkład miasta w budżet 6-7%, bilety 8%. Od istniejących sponsorów otrzymujemy kolejne 15% co oznacza, że 70% muszą dopłacić akcjonariusze. To kwota którą ponosimy my, ale nie jesteśmy w stanie ponosić ich więcej, dlatego namawiamy innych, żeby stanęli z nami w szeregu. Nie prosimy o miliony, tylko o kupowanie usług reklamowych.

- Co pan powie tym dyscyplinom, które zarzucają Pogoni, że ta zabiera im pieniądze.
- Nie chcę dyskutować o tych pieniądzach. Zawsze będzie olbrzymia różnica między piłką nożną, a koszykówką czy siatkówką. Zawsze na piłkę nożną przyjdzie dziesięć razy więcej ludzi, dlatego ten poziom finansowania Pogoni jest kilka razy większy. Miasto ustala proporcje pod kątem ile dany zespół daje obywatelom rozrywki.

- Po awansie oczekiwania dotyczące puli będą jeszcze większe?

- Najprościej powiedzieć, że tak. Wydaje się to logiczne. Jestem po trudnych rozmowach z miastem. Rytm podpisywania umowy promocyjnej jest taki, że podpisujemy ją na rok, a sezon trwa od połowy roku do połowy następnego. Dzisiaj podpisując umowę, będzie obowiązywała podczas ewentualnej gry w ekstraklasie. Na dzisiaj miasto nie jest w stanie dołożyć nawet złotówki więcej, co mnie martwi ponieważ musimy znaleźć partnerów, którzy nas wspomogą lub zrezygnować z pewnej jakości. Może być tak, że po awansie będziemy musieli sprzedać dwóch trzech zawodników, po to by mieć środki na funkcjonowanie klubu a nie jest to najlepsze droga.

- Awans do ekstraklasy to automatyczne przedłużenie kontraktu z trenerem Sasalem?

- W kontrakcie trenera jest zawarta klauzula, która mówi o automatycznym przedłużeniu umowy w przypadku awansu.

- Jak pan skomentuje ostatnie przepychanki na linii Vuk Sotirović - kibice?

- Piłkarz miał prawo do wyrażenia poglądu, a część kibiców poczuła się tym dotknięta. Dziwne, bo przecież on wyrażał się o tych kibicach, którzy nie chodzą na mecze. Swoim wystąpieniem chciał sprowokować kibiców do bycia aktywniejszym. Przemyślał sprawę i napisał oświadczenie.

- Gdyby nie Pogoń, w jaki klub pan by zainwestował?

- Gdyby nie Pogoń to w żaden klub bym nie zainwestował. Bo Pogoń to mój klub.

- Interesuje się pan innymi dyscyplinami?

- Tak oczywiście, ja sport w ogóle bardzo lubię. Ale nie zainwestowałbym w regionalne kluby. Mam swoje pasje, żegluję. Lubię narty. Poza tym oglądam dużo sportu w telewizji. Czasami żona ma mnie za to dosyć.

- Budżet Pogoni pozwoliłby zbudować siatkarski potęgę na poziomie światowym.

- Ale Pogoń jest tylko jedna. Kiedyś w niej grałem. Przez wiele lat moim jedynym kontaktem z klubem było chodzenie na mecze. Dopóki koledzy akcjonariusze mnie namówili.

- W tej Pogoni pan również przez chwilę grał.

Zacząłem jako dziecko, skończyłem w juniorach. To były zupełnie inne czasy, inaczej się trenowało. Musiałem wybrać między sportem a nauką. To był trudny wybór. Nawet płakałem kiedy oddawałem sprzęt. Do dziś zastanawiam się, czy to był dobry wybór, ale tak już się stało. Tamten okres zaraził mnie Pogonią na całe życie. Tylko Pogoń Szczecin, piłka nożna.

Zapraszamy do polubienia naszego profilu na Facebooku Sport w Szczecinie. W licznych konkursach można wygrać gadżety związane z Pogonią Szczecin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński