W Krakowie zakończyły się wczoraj negocjacje pomiędzy menedżerami reprezentującymi Rafała Grzelaka i Przemysława Kaźmierczaka a przedstawicielami Wisły.
Około godziny 18-tej zawarto porozumienie.
- To oczywiste, że chcielibyśmy wiedzieć, jak będzie wyglądać nasza najbliższa przyszłość i spokojnie przywitać Nowy Rok - mówi Rafał Grzelak, wciąż jeszcze zawodnik Pogoni. - Dlatego zdecydowaliśmy się na kontynuowanie rozmów jeszcze w końcówce grudnia.
Ze strony Wisły negocjacje prowadził Zdzisław Kapka, który otrzymał pełnomocnictwo zarządu do podpisania umów. Według nieoficjalnych informacji do podpisania kontraktów miało dojść już w czwartek wieczorem, ale z niewiadomych przyczyn rozmowy przełożono na wczoraj.
Jak wynika z niepotwierdzonych doniesień obaj piłkarze mają zarabiać po 100 tysięcy euro za rok gry w zespole mistrza Polski.
- To chyba jednak normalne, że przy przeprowadzce do najlepszego klubu w Polsce liczę na większe apanaże, niż miałem w Szczecinie - dodaje Grzelak. - Bzdurą są natomiast kwoty, jakie czytam przy swoim nazwisku w prasie. Nie jest tak, że żądam wielkich pieniędzy.
Te "bzdurne" kwoty to 200 tysięcy euro. Takie sumy podał jeden z ogólnopolskich tabloidów.
- Stanowczo to dementuję. To informacje wyssane z palca. Rozważamy, czy nie podać Faktu do sądu - denerwuje się Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Wisły.
Przejście Kaźmierczaka i Grzelaka do Wisły trzeba będzie uznać za hit transferowy roku w polskiej ekstraklasie. Przypomnijmy, że Wisła zapłaci za obydwu piłkarzy aż milion euro!
Transferowa gorączka
Czytaj w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?