Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedają, bo nie mają wyjścia

Marek Jaszczyński, 21 sierpnia 2004 r.
- Cena nie jest najlepsza, ale co zrobić. Nie mam gdzie zostawić zboża - mówi Piotr Figura.
- Cena nie jest najlepsza, ale co zrobić. Nie mam gdzie zostawić zboża - mówi Piotr Figura. Marcin Bielecki
Rolnicy obawiają się tegorocznych żniw. Nie ze względu na nieurodzaj. Zbiory będą udane. Powodem zaniepokojenia są nowe zasady skupu.

Stanisław Mosiniak gospodaruje na 300 hektarach w rejonie Wyszogóry (gm. Płoty). Ziemię dzierżawi od Agencji Nieruchomości Rolnych. Za dwa lata chciałby ją kupić na własność. W tym roku zasiał żyto, ma jeszcze zasiewy jęczmienia. Zbiory są dobre, ale rolnik wcale się nie cieszy.

Kłody pod nogi

- Jak mam rozwijać produkcję skoro rolnictwo staje się dziedziną coraz mniej opłacalną - skarży się pan Stanisław. - W ubiegłym roku wraz z dopłatami tona żyta kosztowała 380 złoty. Dziś rozmawiałem z młynarzem, który chce ode mnie kupić zboże za 290 złotych, a w wypadku braku kontraktu nawet mniej. Powiedziałem, że wolę oddać zboże nic sprzedać poniżej kosztów produkcji. Według moich ocen koszt produkcji kształtuje się w granicach 340 złotych. Przecież to zdzierstwo. Miało być lepiej w Unii, a nie jest.

W ubiegłym roku przy skupie zboża obowiązywały jeszcze dopłaty. Agencja Rynku Rolnego do cen dokładała zależnie od miesiąca sprzedaży od 110 do 130 złotych do tony pszenicy i od 75 do 85 złotych do żyta.

Nowe zasady

Interwencyjny skup zboża rozpocznie się 1 listopada, potrwa do końca maja przyszłego roku. Cena interwencyjna, która będzie obowiązywała jesienią wyniesie 101,31 euro do tony, ale wyłącznie pszenicy, jęczmienia i kukurydzy. Żyto jest z tej listy wyłączone.

Co w skupie

Pod elewatorem w Gryficach nie ma kolejek. Zboże jest przyjmowane na bieżąco. - Po raz pierwszy nasza firma zajęła się skupem zboża - mówi Waldemar Maksymczuk, kierownik elewatora w Gryficach. - Poprzednio zajmowaliśmy się nawozami i środkami ochrony roślin. Teraz naszym zdaniem otwiera się szansa na rynku rolniczym.

Gdy poszliśmy do oczekujących, niewielu rolników zgodziło się na rozmowę. Po namowach dopiero jeden z nich zgodził się porozmawiać. - Mam 30 hektarów i przywiozłem do sprzedania około 50 ton żyta - mówi Piotr Figura, leśnik spod Gryfic. - Nawet nie jestem rolnikiem, ale chcę sprzedać zboże. Można mówić o klęsce urodzaju. Dlatego chyba cena nie jest zachwycająca, ale nie mogę czekać. Nie mam gdzie zmagazynować żyta.

Podobnych komentarzy można było wysłuchać jeszcze wielu, choć nieoficjalnych. Rolnicy chcieliby wyższej ceny, ale nie mają warunków na przechowanie zboża aż do 1 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński