Jeszcze przed ich występem trener polskiej reprezentacji Andrzej Tołomanow spokojnie podchodził do ich występów.
- Dochodzą do siebie po kraksie w Los Angeles. Na ostatních treningach wyglądało to coraz lepiej – mówił Tołomanow.
Przez odniesioną w lutym kontuzję pleców i ogólne poobijanie Kuczyński stracił szansę na wygraną w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jadąc na MŚ miał nadzieję na poprawę humoru. Niestety, razem z kolegą reprezentacyjnym nie odbudował wysokiej dyspozycji, choć występ w klasyfikacjach dawał nadzieję, że uda mu się awansować choćby do 1/8 finału. 200 m ze startu lotnego pokonał w przyzwoitym czasie (9,895 s.), co dało mu 11. pozycję.
Po krótkiej przerwie torowcy przystąpili do walki w 1/16. To był jeden wyścig i do dalszej fazy przechodził tylko zwycięzca. Kuczyński trafił na mało znanego Tjon En Fa Jair z Surinamu. Dotychczas największym sukcesem 23-latka było srebro w sprincie w mistrzostwach panamerykańskich przed rokiem. Na mecie to jednak rywal był lepszy o ponad 0,2 s. Na tym etapie odpadł też Sarnecki.
Pogromca Kuczyńskiego z mistrzostwami pożegnał się w kolejnym występie. Przegrał z Holendrem Harrie Lavreysenem.
Faworytem do złota jest Rosjanin Denis Dmitriew, który był najlepszy w eliminacjach, a w 1/8 ograł kolarza z Australii z przewagą ponad pół sekundy. Dokończenie rywalizacji sprinterów w sobotę.
Przypomnijmy, że drużyna sprinterów – m.in. z Maciejem Bieleckim z Piasta – była w Hongkongu czwarta i był to najlepszy wynik Polaków w historii mistrzostw świata.
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?