Nie brakuje sympatyków szczecińskiej drużyny, którzy oczekują bardziej przekonywujących zwycięstw nad zespołami z dolnej połówki tabeli, ale to nie ten etap rozgrywek i nie ten czas. W sobotę liczyło się, by Pogoń zainkasowała 3 punkty oraz nie złapała żadnej kontuzji przed spotkaniami IV rundy Challenge Cup z portugalskim zespołem Alavarium/Love Tiles. Pod kątem tego wyjazdowego dwumeczu w składzie na mecz z Koroną znalazły się też dwie rekonwalescentki. Bramkarka Marta Wawrzynkowska leczyła kontuzję kolana kilka miesiący, a rozgrywająca Karolina Kochaniak miała problem z palcem. Wawrzynkowska dostała szansę gry, Kochaniak jedynie poczuła od środka atmosferę ligowego starcia. Obie były pod wrażeniem gry innej bramkarki Moniki Pruenster. To Włoszka w największym stopniu przyczyniła się do wygranej.
- Zagrała totalnie dla zespołu. Trzymała wynik w pewnych ważnych momentach. Zasłużyła na MVP, a jak nie, to sama bym jej coś kupiła, żeby jej tylko podziękować – podkreśliła Wawrzynkowska w wywiadzie dla klubowego serwisu.
O mały włos a ten mecz Pogoni by uciekł. Nasz zespół cały czas prowadził w I połowie, a w połowie II części miał nawet siedem bramek przewagi (22:15). I wtedy zaczęły się dziać rzeczy dziwne – Korona rzucała dwie bramki, Pogoń jedną. I w 55. minucie było tylko 25:23. Dobrze, że do bramki trafiły Ivana Dezić i Marlena Urbańska, bo podłamane kielczanki nie miały już czasu na odpowiedź.
SPR Pogoń Szczecin – Korona Kielce 29:25 (13:10)
Pogoń: Pruenster, Krupa, Wawrzynkowska – Dezić 5, Janas 5, Wołoszyk 5, Bozović 3, Agbaba 3, Zawistowska 3, Blazević 2, Cebula 2, Urbańska 1, Płomińska, Szynkaruk.
Dzięki wygranej Pogoń nadal jest 5. w tabeli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
