Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sportowy slang - tak mówią sportowcy

Maurycy Brzykcy
Na tym zdjęciu Jerzy Koszuta (w środku) ze Spójni Stargard sprite`a raczej nie zaliczył, a Łukaszowi Bieli (z prawej) i Pawłowi Podgalskiemu (z lewej) z AZS Radex Szczecin nie udało się go ukarać.
Na tym zdjęciu Jerzy Koszuta (w środku) ze Spójni Stargard sprite`a raczej nie zaliczył, a Łukaszowi Bieli (z prawej) i Pawłowi Podgalskiemu (z lewej) z AZS Radex Szczecin nie udało się go ukarać. Fot. Andrzej Szkocki
Język zawodników, poruszających się po murawie, parkiecie czy korcie, jest swoisty. Tak, jak swój slang mają więźniowie czy żołnierze, tak i sportowcy używają zwrotów, nie zawsze powszechnie rozumianych.

Zacznijmy od piłkarzy. Ich język nie tylko przeniknął już do życia codziennego, ale również do relacji telewizyjnych.

Futboliści szmatą nazywają dość łatwo puszczonego gola, siatką - piłkę puszczoną między nogami rywala (za co ci złośliwsi przepraszają), kosą - faul, a zagraniem na zapalenie płuc zwą zbyt długie podanie, do którego nie sposób jest dojść.

Inne przykłady to: wsadzanie na konia - zagranie, które grozi stratą; zawiesinka - nieudane, zbyt wysokie dośrodkowanie; plecy - ostrzeżenie, że rywal jest tuż za zawodnikiem z piłką; uderzenie z prezesa - strzelenie szpicem buta; ściana - zagranie bez przyjęcia; widły - strzał tuż przy spojeniu słupka z poprzeczką.

W koszykówce, gdy jeden zawodnik zablokuje drugiego mówi się na to czapa, kara, bądź dosadniej - gleba. Gdy zawodnik odda rzut przy bardzo blisko kryjącym obrońcy, mówi się, że rzucił mu prosto w twarz. Spritem nazywany jest nieudany wsad do kosza, a cegłą nieskuteczny rzut, który z hukiem odbija się od tablicy, bądź obręczy. Z kolei trumną koszykarze nazywają strefę podkoszową.

W siatkówce dobrych zawodników poznaje się po tym, że potrafią wbijać gwoździe, czyli kończyć akcję mocnym ścięciem tuż za siatką. Słabszym siatkarzom zdarza się zagrywać samolociki. Są to ataki, w których celem było obicie bloku, ale piłka rąk rywali nie dotyka i ląduje daleko za polem gry. Jest także m.in. dyszel, czyli odbicie piłki dolnym sposobem.

W tenisie są np. księżycowe loby - tak nazywa się grę (zazwyczaj kobiet), w której wymiany są dość bezpieczne, a piłka jest grana bardzo wysoko od jednego końca kortu do drugiego.

A np. uczestnicy rajdów samochodowych upalają, czyli jeżdżą po trasie przed zawodami, poznając ją.

Kibice często mówią, że gdy nie ma dzwonu, czyli wypadku, rajd jest słaby. Dno, albo rura to przejechanie danego odcinka pełnym gazem. Jest też baobab, czyli zaliczenie drzewa przez załogę rajdu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński