Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o mydło

SN
Mydła antybakteryjne mogą zwiększać ryzyko infekcji zmutowanymi, trudniejszymi do pokonania odmianami zarazków - ostrzegają lekarze z Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego (AMA).

Zdaniem producentów artykułów sanitarnych, takie ostrzeżenie to kompletna bzdura. Jednak AMA jest za oceanem poważną i wpływową organizacją. Należy do niej ponad 300 tys. naukowców prowadzących badania medyczne oraz wielu lekarzy. Organizacja z własnej inicjatywy przygotowuje raporty i ekspertyzy dotyczące rozmaitych zagrożeń zdrowotnych.

Komitet Naukowy AMA, który zajął się mydłami i innymi produktami higienicznymi reklamowanymi jako antybakteryjne, stwierdził, że nie ma dowodów potwierdzających użyteczność tych produktów. Eksperci podejrzewają nawet, że takie mydła mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się nowych odmian bakterii, znacznie groźniejszych od poprzedników, nie poddającym się bowiem tradycyjnym antybiotykom.

Czy tak jest w istocie, na razie nie wiadomo. Naukowcy apelują do amerykańskiego rządu o sfinansowanie odpowiednich badań. Tymczasem producenci środków antybakteryjnych twierdzą, że ich wyroby są bardzo pożyteczne, ponieważ zabijają lub przynajmniej hamują inwazję wielu zarazków wywołujących infekcje skórne i pokarmowe.

- Nie ma żadnych dowodów na to, że mydła antybakteryjne zwiększają odporność bakterii na antybiotyki. Z pewnością natomiast przyczyniają się do tego sami lekarze, którzy w samych tylko Stanach Zjednoczonych wydają co roku około 50 milionów niepotrzebnych recept na antybiotyki - odparowują producenci artykułów sanitarnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński