Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Spółdzielnia" przed sądem

Mariusz Parkitny
Pierwsza wokanda pokazała niedoskonałości prowizorycznej sali rozpraw. Brakowało mikrofonów. Jeden z obrońców zgłosił nawet wniosek o zabezpieczenie prawidłowego przebiegu rozprawy. Sędzia obiecał, że na kolejnej będzie lepiej.
Pierwsza wokanda pokazała niedoskonałości prowizorycznej sali rozpraw. Brakowało mikrofonów. Jeden z obrońców zgłosił nawet wniosek o zabezpieczenie prawidłowego przebiegu rozprawy. Sędzia obiecał, że na kolejnej będzie lepiej. Andrzej Szkocki
Wczoraj, po raz pierwszy, na ławie oskarżonych zasiedli celnicy i pogranicznicy. Prokuratura zarzuca im branie łapówek.

Spółdzielnia na granicy

Spółdzielnia na granicy

Według prokuratury celnicy i pogranicznicy stworzyli "spółdzielnię". Za pieniądze odstępowali na granicy od kontroli. Przejazd samochodu osobowego "kosztował" 300-400 zł, busa - 1500 zł. Jeżeli przez granicę przejechało dużo aut, jedna zmiana mogła zarobić pięć tysięcy złotych dziennie. Proceder miał trwać od 2001 do 2004 r. W śledztwie oskarżono 335 osób. Większość to kierowcy, którzy dawali łapówki. Zarzuty usłyszało ponad stu celników i strażników granicznych. Część przyznała się do winy. Są już po wyrokach.

To największy, jeśli chodzi o liczbę uczestników, proces przed szczecińskim sądem. Dlatego, aby pomieścić wszystkich, rozprawy będą się odbywać w sali zebrań sędziów. Na wyrok poczekamy długie miesiące. Zarzuty ma 57 osób. To głównie celnicy i strażnicy graniczni z przejść w Kołbaskowie i Lubieszynie. Według prokuratury stworzyli "spółdzielnię" i za łapówki przepuszczali samochody bez kontroli. Proceder miał trwać kilka lat.

Formalnie procesu nie udało się rozpocząć, bo jeden z oskarżonych zachorował. Zarzuty prokurator ma odczytać w czwartek.

Zawieszony z połową pensji

Wczoraj przez ponad cztery godziny sędzia, Tomasz Karwacki, odbierał dane osobowe od oskarżonych. Ustalał ich majątek i źródła jego pochodzenia. Po wybuchu afery część z nich przeszła na emerytury i renty. Inni zostali zwolnieni dyscyplinarnie. Kilkoro nadal jest w służbie, choć są zawieszeni w czynnościach. Niektórzy nawet od ponad dwóch lat. Pobierają połowę dotychczasowej pensji. Od 1 do 1,5 tys. zł. na rękę.

Tylko kilku spośród prawie sześćdziesięciu oskarżonych to bezrobotni. Mieczysław C. nie ma już prawa do zasiłku. Z urzędu celnego został zwolniony dyscyplinarnie. Zarabiał 2 tys. zł. Ma mieszkanie, 300-metrową działkę rekreacyjną i garaż. Podobnie jak reszta oskarżonych zaprzecza, że brał łapówki.

Duża część oskarżonych, to renciści i emeryci. Jak Sławomir M. Co miesiąc dostaje 1950 zł. na rękę. Jako pogranicznik zarabiał czterysta złotych więcej. Rentę dostał, gdy uznano, że ma zerwane więzadła w ręce.

- To był wypadek na służbie. Uznano mnie za niezdolnego do służby w MSWiA i dostałem kategorię D - mówił wczoraj.

Niektórzy z oskarżonych założyli własny biznes lub są przedstawicielami handlowymi. Jeden uczy angielskiego w szkołach, kolejny pracuje w supermarkecie.

Misja w Kosowie i praca w Szwecji

Jednym z najzamożniejszych oskarżonych celników jest Piotr C. Swoją ziemię rolną wycenił wczoraj na dwa miliony złotych. Kilka lat temu kupił ją za 200 tys. zł. Zapłacił gotówką. Twierdzi, że pieniądze to wynagrodzenie za służbę w misji w Kosowie. Pojechał tam jako celnik. Zarabiał ok. 5 tys. na rękę. Wcześniej kupił 49-metrowe mieszkanie. Pieniądze zarobił podczas pracy na statkach. Obecnie utrzymuje się z oszczędności.

- Dwa lata temu byłem po raz drugi w Kosowie na misji. Zarobiłem spore pieniądze. Teraz się z nich utrzymuję - zapewnia.

Jako celnik pracował dziesięć lat. Został zwolniony dyscyplinarnie.

Jarosław B. przeprowadził się z rodziną do Szwecji. Pracuje w firmie zajmującej się sprzątaniem. Ma ok. 5 tys. zł. na rękę. Przed zatrzymaniem był pogranicznikiem. Zarabiał 2,2 tys. zł. Podobnie jak reszcie oskarżonych jego samochód zajął prokurator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński