Zdaniem przedstawicieli WGiD nie powinien on grać, bo we wcześniejszym meczu ligowym z Rosą Radom po raz trzeci w sezonie został ukarany przewinieniem technicznym i musiał pauzować w jednym spotkaniu ligowym. W Spójni wszyscy o karze wiedzieli. Tyle że uznali, że jeśli po meczu z Rosą, a jeszcze przed spotkaniem w Bydgoszczy, stargardzki zespół grał w Pucharze Polski w Świeciu, to właśnie w tym meczu nie powinien grać Stokłosa. I tak też
zrobili.
PZKosz. po czasie ukarał Spójnię walkowerem przyznając zwycięstwo Astorii, a stargardzianie w tej sytuacji nie dostali ani jednego punktu. To spowodowało, że nasz zespół znalazł się w tabeli na ostatnim miejscu i po dziesięciu meczach ma tylko 11 pkt.
Włodarze stargardzkiego klubu nie zgadzają się z karą PZKosz. Zapisy regulaminu mówią, że "po trzech faulach technicznych zawodnika oraz po każdych kolejnych dwóch takich faulach obowiązuje zawodnika automatyczny zakaz gry w jednym kolejnym meczu mistrzowskim danej klasy rozgrywkowej (dotyczy także Pucharu Polski) wynikającym z terminarza rozgrywek". I właśnie o zapis w nawiasie chodzi.
Przedstawiciele PZKosz. przyznają, że Puchar Polski nie jest klasą rozgrywkową, ale powinien być brany pod uwagę osobno, bez łączenia go z rozgrywkami ligowymi.
- Sprawę przekazaliśmy kilku prawnikom i czekamy na ich interpretację tej sytuacji - mówi Tadeusz Gutowski, wiceprezes Spójni. - Byliśmy przekonani, że robimy wszystko zgodnie z regulaminem. Tym bardziej, że po meczu, w którym Marcin dostał trzeci raz w sezonie przewinienie techniczne, rozmawialiśmy w tej sprawie z przedstawicielem PZKosz. i pytaliśmy, w którym spotkaniu powinien pauzować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?