W pierwszej piątce Spójni wyszedł Marcin Stokłosa, który ostatnie trzy tygodnie leczył kontuzję. Ale nie widać było po nim wielkich zaległości treningowych. Stokłosa umiejętnie dyrygował grą zespołu. Nie tylko dogrywał piłkę do swoich kolegów, ale i sam punktował. Najpierw trafił za 3 punkty, a później popisał się skutecznym wejściem pod kosz. Po tej ostatniej akcji w 7 minucie gospodarze prowadzili 18:12. Z dobrej strony w pierwszej kwarcie pokazał się też drugi nowy gracz Spójni Jakub Dłoniak. Mecz rozpoczął na ławce rezerwowych, ale jak tylko wszedł na boisko to potwierdził, że nieprzypadkowo w poprzednim sezonie, jako zawodnik Znicza Pruszków, został najlepszym strzelcem I ligi. Po jego dwóch skutecznych akcjach stargardzka ekipa odskoczyła na 9 punktów.
W drugiej kwarcie na początku Spójnia wprawdzie pudłowała, ale po dwóch minutach znowu zaczęła być skuteczna. Kiedy Hubert Mazur dwa razy z rzędu znalazł drogę do kosza gości, a po chwili to samo zrobił Wiktor Grudziński było 34:20. Nasi zawodnicy dalej się rozkręcali, a rywale mieli coraz większe problemy by ich upilnować. Ozdobą tej części był wsad piłki do kosza przez Jerzego Koszutę po dograniu jej nad obręcz przez Mazura. Po kolejnym trafieniu Koszuty, tym razem zza linii 6,25 m, gospodarze wygrywali w 18 minucie 41:23. Na koniec pierwszej połowy przewaga urosła do 21 punktów.
W trzeciej kwarcie nasi zawodnicy nie zwolnili tempa i raz po raz punktowali rywala. Gracze Żubrów mieli problemy ze znalezieniem dogodnej pozycji rzutowej, często rzucali na siłę i niecelnie. Spójnia to wykorzystywała i powiększała przewagę. Kolejnym efektownym wsadem popisał się Koszuta, któremu tym razem piłkę nad obręcz dograł Stokłosa. W 25 minucie, po trafieniu Pawła Polowego, nasz zespół prowadził już 60:29. W tym momencie goście pewnie chcieliby już zakończyć to spotkanie. Musieli jednak dotrwać do końca tego nierównego meczu. Spójnia po trzech kwartach prowadziła różnicą 35 punktów.
W czwartej kwarcie gospodarze kontrolowali sytuację nie tracąc przewagi. W 35 minucie, po trójce Stokłosy i efektownym trafieniu Grzegorzewskiego, było 89:51. Granicę stu punktów podopieczni trenera Mieczysława Majora przekroczyli w samej końcówce, skutecznym wejściem popisał się wtedy Filip Dylik, dla którego był to ligowy debiut w pierwszym zespole Spójni.
Spójnia Stargard - Żubry Białystok 101:65 (26:14, 21:12, 30:16, 24:23)
Punkty dla Spójni rzucili: Dłoniak 17, Mazur 15, Stokłosa 13, Grudziński 11, Koszuta 11, Grzegorzewski 9, Bodych 7, Dylik 4, Koziorowicz 4, Molenda 4, Polowy 4, Soczewski 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?