Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spójnia Stargard - Sportino Inowrocław 80:76

zek
Tadeusz Surma
Spójnia Stargard pokonała dzisiaj Sportino Inowrocław 80:76. To ósme zwycięstwo stargardzkiego zespołu w I lidze.

Pierwsza kwarta była wyrównana, ale Spójnia nie zagrała w niej najlepiej. O ile w ataku zawodnicy potrafili wypracować sobie pozycje rzutowe i trafić, to szwankowała gra pod swoim koszem. Goście sporo pudłowali, ale koszykarze stargardzkiego zespołu popełniali błędy w kryciu rywali i pozwalali im na zbiórki po niecelnych rzutach.

W 7 minucie Sportino wygrywało 13:10. W końcówce pierwszej kwarty na parkiecie pojawił się Tomasz Stępień, który w ten sposób zadebiutował w ligowym spotkaniu Spójni. I jak tylko wszedł to w pierwszej akcji skutecznie rzucił za 3 punkty. Po dziesięciu minutach był remis 17:17. W drugiej kwarcie gospodarze już nie pozwolili, by przeciwnicy rządzili w ich strefie podkoszowej. Goście wciąż sporo pudłowali, nie potrafili wstrzelić się zza lini rzutów trzypunktowych. W 15 minucie Spójnia, po trójce Łukasza Grzegorzewskiego, wygrywała 23:19. W 18 minucie było 28:21.

Na początku trzeciej kwarty gracze Sportino przebudzili się z dystansu. W trzech kolejnych akcjach źle pilnowany był Jacek Sulowski i trzykrotnie trafił za 3 pkt. To wystarczyło, żeby goście wyszli na prowadzenie 37:35. Ale stargardzianie nie odpuszczali i w 25 minucie to oni już wygrywali 42:41. Później była świetna minuta w wykonaniu podopiecznych trenera Tadeusza Aleksandrowicza. Najpierw Jerzy Koszuta dwukrotnie rzucił celnie za 3 pkt, a później przechwyt i skuteczną kontrę zaliczył Stępień i Spójnia wygrywała 50:41.

Taką, dziewięciopunktową przewagę miała też po trzydziestu minutach gry. W czwartej kwarcie kolejnymi efektownymi akcjami popisywał się Koszuta, który trafił następną trójkę, ale też wykorzystywał akcję pod koszem gości. W 34 minucie Spójnia wygrywała 62:55, ale trener Aleksandrowicz nie mógł już liczyć na dwóch podstawowych wysokich graczy. Rafał Kulikowski i Wiktor Grudziński opuścili parkiet, bo mieli po pięć fauli. Ale stargardzki zespół jest mocny także na obwodzie, co udowodnił Sławomir Buczyniak zdobywając w dwóch kolejnych akcjach pięć punktów. Spójnia w 36 minucie, po jego trafieniach, wygrywała 67:55.

Ale na niespełna dwie minuty przed końcem był już remis 69:69. W grze Spójni pojawiła się nerwowość, nasi gracze zanotowali kilka strat, był też faul umyślny, który kosztował Spójnię w sumie cztery punkty. Gości skutecznie prowadził wtedy były gracz stargardzkiego klubu Łukasz Żytko. Sportino wyszło w końcówce na dwupunktowe prowadzenie, ale Spójnia odpowiedziała trójką Marcina Stokłosy i celnym osobistym Koszuty. Na 50 sekund przed końcem gospodarze wygrywali 73:71. W tym fragmencie gry gubił się w rozegraniu piłki Żytko, dzięki czemu stargardzianie przejmowali piłkę. Spójnia w końcóce wykorzystała siedem z ośmiu rzutów osobistych i dzięki temu zapewniła sobie wygraną.

Spójnia Stargard - Sportino Inowrocław 80:76 (17:17, 16:11, 22:18, 25:30)
Spójnia: Koszuta 21 (3), Buczyniak 14 (2), Stokłosa 13 (2), Parzych 9 (1), Stępień 8 (1), Grudziński 6 (1), Grzegorzewski 5 (1), Kulikowski 4, Bodych, Soczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński