Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spójnia Stargard pewnie pokonała Górnika Wałbrzych 82:62

Grzegorz Drążek
Łukasz Grzegorzewski (z piłką).
Łukasz Grzegorzewski (z piłką). Fot. Tadeusz Surma
Stargardzcy koszykarze wygrali dzisiaj u siebie z Górnikiem 82:62. Spotkanie rozstrzygnęło się w drugiej połowie, w której Spójnia rzuciła 39 punktów, a goście tylko 22.

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch celnych rzutów gospodarzy i prowadzenia 4:0. Nasi zawodnicy łatwo wygrywali pojedynki jeden na jednego, natomiast rywale w pierwszych fragmentach lepiej prezentowali się w zbiórkach. Ale to ostatnie nie przekładało się na wynik, bo nasi koszykarze grali na niezłej skuteczności i Spójnia powiększała przewagę.

W 5 minucie, po trójce Huberta Mazura, było 13:7. W 7 minucie, po celnym rzucie zza linii 6,25 m Łukasza Bodycha i kontrataku zakończonym wsadem piłki do kosza przez Mazura stargardzki zespół wygrywał 20:9. W końcówce tej części najpierw Górnik zniwelował nieco straty, a później trafiała Spójnia i ponownie miała bezpieczne prowadzenie.

W drugiej kwarcie goście szybko dwukrotnie rzucili celnie i przegrywali tylko 23:28. W 13 minucie wyszli na prowadzenie po akcjach 2 plus 1 i trzypunktowym rzucie. Spójnia przegrywała wtedy 28:29, nie zdobywając jeszcze w tej kwarcie punktów.

Jako pierwszy niemoc strzelecką gospodarzy przełamał Marcin Stokłosa trafiając trójkę. W 15 minucie Jerzy Koszuta trafił i było 33:32. Ciekawostką jest, że po tym rzucie Spójnia osiągnęła granicę 8 tysięcy punktów w rozgrywkach I ligi, w której grała w latach 2004-2007 i gra w tym roku. Potem prowadzenie kilkakrotnie się zmieniało, ale gra nie była ładna. Obie ekipy popełniały błędy, ale nie wykorzystywane przez przeciwników.

W naszej ekipie ciężar gry wziął na siebie Mazur. Po jego akcjach stargardzianie w 19 minucie wyrównali na 40:40, a w 20 minucie wyszli na prowadzenie 43:40. Hubert Mazur w tej kwarcie rzucił 8 punktów.
Na trzecią kwartę lepiej zmotywowani wyszli gospodarze. Postawili się w obronie i rywale mieli kłopoty ze zdobywaniem punktów. Nie trafili celnie przez cztery minuty. Natomiast Spójnia punktowała i w 24 minucie, po skutecznym wykończeniu kontrataku przez Filipa Dylika, wygrywała 51:40. Później goście się poprawili, ale i tak trafiali rzadko. A że i stargardzianie nie mieli najlepiej nastawionych celowników, to wynik w tej części niewiele się już zmienił. Spójnia w dziesięć minut rzuciła tylko 10 punktów, a Górnik ledwie 4.

W czwartej kwarcie Spójnia szybko odskoczyła o kolejnych kilka punktów. Spora w tym zasługa Łukasza Grzegorzewskiego i Wiktora Grudzińskiego. Obaj popisali się dwoma skutecznymi wejściami pod kosz i w 34 minucie gospodarze wygrywali 62:46. W drugiej połowie stargardzianie ograniczyli poczynania najlepszego strzelca Górnika Marcina Sterengi, który w dwóch pierwszych kwartach rzucił 16 punktów, a w kolejnych dwóch tylko 5 i to wszystkie w samej końcówce, kiedy spotkanie było rozstrzygnięte. Goście nie wytrzymali tego meczu kondycyjnie, co przekładało się na straty w ataku i słabą defensywę. W 36 minucie, po dwóch trafieniach Arkadiusza Soczewskiego i celnym rzucie Dylika było już 70:49. Spójnia wygrała siódme spotkanie w I lidze, na dziesięć rozegranych.

Spójnia Stargard - Górnik Wałbrzych 82:62 (28:19, 15:21, 10:4, 29:18)
Spójnia: Mazur 15 (2 razy za 3 pkt), Grzegorzewski 13, Stokłosa 13 (1), Grudziński 11, Soczewski 8, Bodych 7 (1), Polowy 5, Dylik 4, Koszuta 4, Koziorowicz 2, Ulchurski, Molenda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński