Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spójnia Stargard grała z Legią Warszawa. Gdyby mecz trwał trzy kwarty...

Grzegorz Drążek
Anthony Hickey rzucił 26 punktów, miał  zbiórki i 3 asysty
Anthony Hickey rzucił 26 punktów, miał zbiórki i 3 asysty Grzegorz Drążek
W siódmej kolejce Energa Basket Ligi Spójnia Stargard przegrała u siebie z Legią Warszawa 72:94. Stargardzki zespół pozostaje bez zwycięstwa na swoim parkiecie.

To było trzecie spotkanie Spójni w Stargardzie. Wcześniej przegrała z Kingiem Szczecin i Treflem Sopot. W dzisiejszym meczu grała z Legią Warszawa, która wygrała trzy poprzednie spotkania w ekstraklasie.

Lepiej dzisiejszy mecz rozpoczęli goście, którzy po pierwszej kwarcie wygrywali różnicą sześciu punktów. Gospodarze, za sprawą Marcina Dymały i Anthonego Hickeya, jeszcze w pierwszej połowie odrobili straty. Gracze Legii nie mieli pomysłu na zatrzymanie Dymały, który wygrywał pojedynki jeden na jednego i punktował blisko kosza. Natomiast Hickey popisywał się celnymi rzutami z dalszej odległości. Po dwóch kwartach Spójnia wygrywała 46:45.

Trzecia kwarta była remisowa. W 24 minucie Spójnia prowadziła 57:51. Goście jednak w końcówce trzeciej kwarty odrobili pięć punktów i po 30 minutach gospodarze mieli tylko punkt przewagi.

Trzy pierwsze kwarty zapowiadały emocjonujące czwarte 10 minut. Tak jednak nie było. Gra Spójni w czwartej kwarcie zupełnie się posypała. W drugiej połowie Legia stosowała obronę strefową, a gospodarze nie mogli sobie z nią poradzić. O ile w trzeciej kwarcie jeszcze jakoś to wyglądało, to w czwartej kwarcie w ataku Spójnia miała mnóstwo problemów. Sam Hickey nie był w stanie utrzymywać korzystnego wyniku. Legia wygrała czwartą kwartę 32:9 i zapewniła sobie zwycięstwo w Stargardzie 94:72.

Stargardzkiemu zespołowi sił dzisiaj wystarczyło na trzy kwarty spotkania. Spójnia wciąż zmaga się z problemami kadrowymi. Piotr Pamuła w ogóle nie grał z powodu choroby. Dawid Bręk i Hubert Pabian są po kontuzjach. Bręk wszedł na boisko tylko na trzy minuty.
W Spójni zadebiutował dzisiaj Litwin Norbertas Giga, który został wypożyczony z litewskiego zespołu Rytas Wilno. W Stargardzie pojawił się wczoraj i dzisiaj na pewno nie mógł pokazać wszystkich swoich możliwości. Mierzący 208 centymetrów koszykarz zagrał 19 minut, rzucił 7 punktów i miał 5 zbiórek. Center próbował rzutów trzypunktowych, ale wszystkie trzy próby były niecelne.

W stargardzkim zespole tradycyjnie najlepszym strzelcem był Anthony Hickey, który rzucił 26 punktów. Amerykański rozgrywający miał także 4 zbiórki i 3 asysty. Marcin Dymała rzucił 1 punktów i miał 5 zbiórek. Nick Madray rzucił 10 punktów i miał zbiórki.

Mimo problemów kadrowych w ogóle dzisiaj na parkiecie nie pojawił się Wojciech Fraś. Trener Spójni Krzysztof Koziorowicz tłumaczył po meczu taką decyzję tym, że problemy kadrowe dotyczą graczy obwodowych, a jeśli chodzi o zawodników podkoszowych, to takiego problemu nie ma i dzisiaj szansy nie dostał Fraś, a grali Norbertas Giga, Nick Madray i Marcel Wilczek, a wspomagał ich Hubert Pabian.

W następnym spotkaniu Spójnia Stargard zagra 2 listopada na wyjeździe z Miastem Szkła Krosno.

Spójnia Stargard - Legia Warszawa 72:94 (21:27, 25:18, 17:17, 9:32)

Spójnia: Hickey 26 (sześć razy za 3 pkt), Dymała 14, Madray 10 (1), Giga 7, Raczyński 7 (1), Bręk 3, Wilczek 3 (1), Pabian 2, Koziorowicz, Pryć.

Legia: Prewitt 27 (3), Kowalczyk 16 (2), Karolak 14 (1), Soluade 13 (3), Kołodziej 10 (2), Nowerski 5, Patiejew 4, Konopatzki 2, Sączewski 2, Rubinsztejn 1, Pinder, Sadowski.

Trener Krzysztof Koziorowicz po spotkaniu powiedział:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński