Spójnia Stargard grała z Astorią Bydgoszcz. Emocje do samego końca meczu

Stargardzki zespół rozpoczął dzisiejsze spotkanie w Bydgoszczy od prowadzenia 6:0. Była nawet szansa na powiększenie przewagi, ale Nick Faust nie trafił spod kosza. Później poprawili się gospodarze, którzy po trzech trafieniach trzypunktowych wyszli na prowadzenie. Jeszcze w pierwszych dziesięciu minutach PGE Spójnia je odzyskała.

W drugiej kwarcie gra też była nierówna. Raz jedna drużyna, a raz druga notowała lepsze fragmenty. W stargardzkim zespole słabo bronili wysocy zawodnicy. W ataku natomiast nieźle radził sobie Faust, który po pierwszej połowie miał na koncie 21 punktów. Po dwudziestu minutach PGE Spójnia miała siedem punktów przewagi.

ZOBACZ TEŻ: King ograł Spójnię. Zdjęćia derbów w Stargardzie

Po długiej przerwie gospodarze zaskoczyli stargardzian i po serii 9:0 wyszli na prowadzenie. I wszystko rozpoczęło się od nowa. W obu zespołach panował spory chaos w ataku. Spójnia ponownie wyszła na prowadzenie wykorzystując serię trzypunktowych trafień. Autorami trójek byli Jay Threatt, Raymond Cowels III, Francis Han.

W czwartej kwarcie stargardzki zespół powiększył przewagę do dziesięciu punktów. Nie był to jednak koniec emocji. W ostatnich minutach poprawili się nieco w ataku gospodarze i zbliżyli się najpierw na 3 punkty, a później na 2 pkt. Spójnia odparła atak, a decydujące trafienie po indywidualnej akcji zanotował Threatt. Wcześniej ważne dwie trójki trafił Kacper Młynarski, który wcześniej w ataku był nieskuteczny.

Enea Astoria Bydgoszcz - PGE Spójnia Stargard 84:88 (18:24, 21:22, 20:20, 25:22)

Enea Astoria: Chyliński 19 (trzy razy za 3 pkt), Gabric 14 (2), Bogucki 14, Nizioł 13 (1), Nowakowski 8, Sanders 6, Waterman 6 (1), Krasucki 4, Aleksandrowicz

PGE Spójnia: Faust 26 (3), Cowels III 14 (4), Threatt 14 (2), Kostrzewski 10 (1), Steele 8, Młynarski 7 (2), Gudul 6, Han 3 (1)