Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Śpioch" wpadł

Krzysztof Flasiński, Mariusz Parkitny, 22 kwietnia 2004 r.
W tym domu mieszka podejrzany o napady, Stanisław M.
W tym domu mieszka podejrzany o napady, Stanisław M. Mariusz Parkitny
Aż sześciu lat potrzebowała policja, aby złapać sprawcę blisko 200 napadów z bronią na kierowców tirów.

Stanisław M. ma 39 lat i mieszka w niewielkiej wiosce pod Wolinem. Dwa dni temu zatrzymali go policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Tego samego dnia zdążył jeszcze zrobić skok na jednej ze stacji paliw w Pyrzycach, a następnie wymienić pieniądze w banku. Wczoraj o zatrzymaniu podejrzanego policja poinformowała prasę.

Napastnik działał od 1998 roku. Jest podejrzany o prawie 200 napadów na kierowców tirów w sześciu województwach: Zachodniopomorskiem, Lubuskiem, Pomorskiem, Kujawsko-Pomorskiem oraz w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Najpierw zastawiał pułapki podkładając pod koła nadjeżdżających tirów kolce. Gdy kierowca wysiadał, groził mu bronią i okradał. Potem zmienił taktykę. Atakował śpiących kierowców i wśród prowadzących ciężarówki zyskał przezwisko "Śpioch".

Technika napadów

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Stanisław M. obserwował swoje ofiary nawet przez kilka dni. Dokładnie wybierał miejsce i czas. Napadał najczęściej na parkingach i stacjach benzynowych przy trasach przelotowych.

Kiedy kierowca usnął, mężczyzna wybijał szybę i błyskawicznie przystawiał do głowy pistolet lub przykładał nóż do szyi ofiary i żądał pieniędzy. Kierowcy byli tak zaskoczeni, że nie próbowali stawiać oporu.

- To niepozorny, wręcz drobny człowiek - mówi jeden z policjantów znający sprawę. - Nie stawiał ani na siłę, ani na szybką ucieczkę. Z miejsca zdarzenia odjeżdżał zwykłym maluchem. Nikt nie podejrzewałby go o jakiekolwiek przestępstwo.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński