Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparta poddała się w trzecim secie

dc
Rozgrywająca Piasta Tatiana Murawiowa (w środku, z numerem 2) często za nisko wystawiała piłki swym koleżankom w ataku.
Rozgrywająca Piasta Tatiana Murawiowa (w środku, z numerem 2) często za nisko wystawiała piłki swym koleżankom w ataku. Marek Biczyk
Siatkarki Piasta Szczecin kontynuują dobrą passę. W sobotnim meczu ze Spartą nasze panie miały problemy tylko przez dwa sety. Na meczu nie było spikera. Kibice nie zmartwili się tym specjalnie, gdyż tablica wyników wystarcza, by w pełni orientować się, jaka jest sytuacja w pojedynku. Niektórzy byli natomiast zaskoczeni biletami w cenie 2 złotych. Natomiast siatkarki były zaskakiwane przez słońce przebijające się przez okna hali SP 35.

PIAST SZCZECIN - SPARTA ZŁOTÓW 3:1 (26:24, 22:25, 25:18, 25:16)

PIAST: Motylewska, Wychowanek, Murawiowa, Ostrowska, Białobrzeska, Twaróg.

Trener Piasta Giennadij Aleksandrowicz nie dokonał przez cały mecz ani jednej zmiany. Postanowił zgrywać pierwszą szóstkę. Na pewno w grze naszego zespołu widać postępy, ale jeszcze nie na tyle duże, by łatwo uporać się ze Spartą.
W pierwszym secie szczecinianki wykorzystując nieporozumienia w zespole rywalek prowadziły 21:17. Jednak po atakach byłej siatkarki Piasta, Patrycji Krenc, Sparta wyrównała i objęła prowadzenie 22:21 (Krenc nie była jedyną dobrze znaną w naszym mieście zawodniczką Sparty - w drużynie ze Złotowa wystąpiły też inne były reprezentantki Piasta: siostry Anna i Agnieszka Wilczyńskie). Jednak później Krenc popełniła dwa błędy. Najpierw próbowała odebrać autowy atak Anny Białobrzeskiej, a następnie została zablokowana. Losy seta zadecydowały się w grze na przewagi. Szczęście uśmiechnęło się do szczecinianek - przy stanie 25:24 dla naszej drużyny, piłka po serwisie z wyskoku Białobrzeskiej trafiła w taśmę, lecz spadła na stronę złotowianek, które nie potrafiły jej podbić.
W drugiej partii złe nagrania rozgrywającej Piasta, Tatiany Murawiowej (za niskie) oraz dobre zagrywki siatkarek Sparty sprawiły, że złotowianki objęły prowadzenie 10:6. - Taka rozgrywająca to tylko psuje nerwy - złościł się jeden ze starszych kibiców na Murawiową i miał rację. Szczeciniankom udało się wyrównać na 21:21, ale końcówka należała do Sparty.
Na szczęście w trzeciej partii dominowały nasze panie. W końcówce tego seta złotowianki były bezradne i ta bezradność udzieliła się ich trenerowi w czwartym secie. O pierwszy czas poprosił, gdy było już 12:6 dla Piasta, a o drugi - gdy nasz zespół prowadził 21:15. I nie był już w stanie zmienić losów spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński