Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sparingi z silnymi przeciwnikami

Jacek Taczalski, 31 grudnia 2004 r.
Piątego stycznia przygotowania do nowego sezonu rozpoczną piłkarze Energetyka Gryfino. Najprawdopodobniej w niezmienionym, w porównaniu do jesieni, składzie.

- Z tego co wiem, nikt nie odchodzi z drużyny - mówi Marek Mikwitz, grający trener drużyny. Liczy, że wszyscy jego podopieczni, którzy bronili barw IV-ligowca z Gryfina jesienią, nadal grać będą w jego drużynie. Nie jest to takie pewne, bo wstępne zainteresowanie niektórymi zawodnikami z Energetyka wyraziła już szczecińska Pogoń. Rok temu, właśnie zimą do szczecińskiej jedenastki trafił najlepszy strzelec gryfińskiej drużyny Robert Śliwiński.

- Nie będzie spektakularnych wzmocnień. Nie mamy na to środków. Jeśli przyjdą do nas nowi zawodnicy, to tylko tacy, którzy będą chcieli wypromować się w IV lidze - twierdzi Minkwitz.

Drużyny nie stać też na wyjazd na zgrupowanie. - Jeśli przeprowadzimy obóz, to tylko dochodzeniowy, tu na miejscu - uważa trener Energetyka.

Drużyna planuje rozegranie zimą 10-12 sparingów. - Gramy głównie z zespołami z wyższych klas i o wyższych umiejętnościach. Nie interesują nas zwycięstwa ze słabeuszami w okresie przygotowawczym. Więcej można się nauczyć przegrywając z lepszymi - argumentuje Minkwitz.

Energetyk planuje zmierzyć się między innymi z Pogonią Szczecin i jej rezerwami, Flotą Świnoujście, Odrą Chojna, KP Police, czy Czarnymi Browar Witnica.

Celem drużyny w wiosennej rundzie jest zajęcie miejsca w czołówce tabeli. - Interesują nas pozycje od drugiej do piątej. Pierwsza wydaje się poza zasięgiem. Jest już "zarezerwowana" dla KP Police - mówi Marek Minkwitz. - Mam nadzieję, że utrzymamy dyspozycję z końcówki rundy jesiennej, a wtedy plany będą realne - dodaje. Jego zdaniem, liderami drużyny, decydującymi o jej obliczu w rundzie wiosennej powinni być Kamil Stępień i Marek Mielnik.

Największą bolączką szkoleniowca jest brak odpowiedniej bazy do pracy w okresie zimowym. - Nie mamy hali i siłowni z prawdziwego zdarzenia - wylicza. - Będziemy zmuszeni wrócić do starych wypróbowanych metod, czyli pracy w terenie, głównie w lesie.

Wśród noworocznych życzeń szkoleniowca przeważają te związane ze sportem. - Chciałbym, aby mnie i cały zespół omijały kontuzje. Oby też władze spojrzały przychylniejszym okiem na gryfiński futbol i stworzyły wokół niego lepszy klimat. I nie chodzi mi o władze klubu, bo te robią, co mogą - mówi Minkwitz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński