Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalił mu się dom na działce. Od wakacji mieszka w samochodzie na szczecińskim Pogodnie!

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Pan Tomasz od wakacji, kiedy spalił mu się domek na działkach, mieszka w samochodzie zaparkowanym przy ul. Okrzei na szczecińskim Pogodnie. Tu śpi, je... - I tam zamarznie - denerwuje się jedna z sąsiadek. - Przecież w nocy temperatura spada poniżej zera! Mieszkańcy ulicy postanowili pomóc swojemu sąsiadowi. Razem z radnym Patrykiem Jaskulskim umieścili schorowanego mężczyznę w schronisku dla bezdomnych "Feniks".

Pan Tomasz do ubiegłego tygodnia mieszkał w samochodzie osobowym saab. Próbowaliśmy wtedy z nim porozmawiać. Jednak okutany w dwie puchowe kurtki nie reagował na pukanie w szybę. Za zaparowanymi szybami widać było na półce przy tablicy rozdzielczej słoik z gołąbkami, stare puszki po konserwach, plastikowe kubki... Drzwi były zamknięte na zamek.

- On nie otworzy. Jest... dziwny - mówi sąsiadka widząc nasze próby skontaktowania z bezdomnym.

Mieszkańcy ul. Okrzei doskonale znają pana Tomka. Mężczyzna do niedawna był ich sąsiadem. Ale sprzedał dom, bliźniak i zamieszkał w sporej altanie na pobliskich działkach. Niestety altana się spaliła, jak sam przyznał, z powodu nieszczelności butli z propan-butanem. Wtedy pozostał mu samochód.

- Zawsze to jakiś dach nad głową - mówi właściciel saaba już po przeniesieniu do schroniska "Feniks".

Samochód ze szwedzkimi tablicami rejestracyjnymi jest zaparkowany przy domu, który do niedawna był własnością pana Tomasza. Stoi tak z lokatorem w środku od około pół roku.

- Jak żyłem? - zastanawia się. - Korzystałem z toalety dla niepełnosprawnych w przychodni na Wieniawskiego. Na herbatkę i ciepły posiłek szedłem do sióstr mieszkających przy pobliskim kościele. Czasem poczłapałem na zupkę na Ryneczek Pogodno.

Na temat właściciela saaba mieszkańcy mają mieszane uczucia. Starsi pamiętają go z czasów, kiedy mieszkał w domku przy ul. Okrzei.

- Baliśmy się go - przyznaje jeden z zapytanych. - Nie był sympatycznym sąsiadem, z którym można porozmawiać o działce i pogodzie. Słyszałem, że kiedyś kogoś pobił.

Ale są i tacy, którym żal poruszającego się o kulach mężczyzny - jest po udarze, ma niesprawną lewą nogę i zwichniętą po upadku lewą rękę.

- Nie ma co rozpamiętywać stare lata - macha ręką sąsiadka. - Teraz potrzebuje pomocy. To się liczy.

Wiele lat temu pan Tomasz trenował kolarstwo. Był dwukrotnym mistrzem Polski na torze. Potem jakiś czas mieszkał w Skandynawii - stąd informacje, że może liczyć na szwedzki socjal. Jak się jednak dowiedzieliśmy, nie ma pozałatwianych "ZUS-owskich spraw". Otrzymuje zasiłek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

- Ale mi zaraz ukradli - twierdzi zapytany, czy ma jakieś oszczędności.

Dzięki staraniom sąsiadów i pomocy radnego Patryka Jaskulskiego mężczyzna trafił do schroniska "Feniks" przy ul. Zamkniętej na Stołczynie. Teraz organizują dla niego zbiórkę rzeczy. Najbardziej są potrzebne pieluchy, spodnie dresowe i kurtka zimowa.

- Ale ciężko powiedzieć, czy tam zostanę - zastrzega nasz rozmówca. - To zależy od personelu, który tu nie jest uprzejmy. Dokąd pójdę? Chcę do szpitala kolejowego. Tam mi kiedyś było bardzo dobrze.

Jak nam powiedział Maciej Homis, rzecznik prasowy szczecińskiego MOPR, w schronisku "Feniks" pan Tomasz może zostać jakiś czas, pod warunkiem, że będzie chcieć.

- Nie możemy go tu trzymać na siłę - podkreśla. - Oferujemy pomoc. Jeśli ją przyjmie ma tu ciepłe jedzenie, leczenie... Proszę pamiętać, że każda sytuacja jest inna. Z każdym naszym podopiecznym ustala się indywidualny plan działania.

W Szczecinie istnieją trzy rodzaje placówek zapewniających wsparcie dla osób bezdomnych: ogrzewalnie, w których można się schronić przed zimnem, napić gorącej herbaty i dokonać niezbędnych czynności higienicznych i noclegownie, w których osoby bezdomne mogą znaleźć schronienie na noc - są otwarte od godz. 18 do 8 (można w nich wymienić odzież, skorzystać z łazienki i prysznica oraz zjeść ciepły posiłek). Są także schroniska, czyli całodobowe placówki, w których osoby bezdomne mają zapewniony posiłek, wymianę ubrania, miejsce do spania, pralnię i suszarnię ubrań. W schronisku prowadzone są także działania aktywizacyjne, które mogą pomóc w uzyskaniu samodzielności życiowej i wyjściu z bezdomności.

- Ich mieszkańcy podpisują kontrakt zobowiązując się zmienić styl życia - wtedy otrzymają pomoc m.in. w uzyskaniu pracy lub przekwalifikowaniu się, opiekę medyczną, szansę na otrzymanie lokalu socjalnego lub komunalnego - wymienia rzecznik.

W jedynej w Szczecinie ogrzewalni (Szczecińskie Centrum Profilaktyki Uzależnień znajduje się przy ul. Dąbrowskiego, w dawnej Izbie wytrzeźwień) jest przygotowanych siedemnaście miejsc siedzących. Noclegownie są cztery, w których utworzono łącznie 90 miejsc (obecnie dwadzieścia jest wolnych). Z kolei schronisk jest pięć - mają w sumie 275 miejsc. Pięćdziesiąt z nich jest wolnych. Szacuje się, że formalnie osób bezdomnych jest w Szczecinie około ośmiuset.

- Jest też paru mieszkających w samochodach - mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka prasowa szczecińskiej Straży Pożarnej. - Niestety trudno im pomóc, bo w większości przypadków oni tej pomocy nie chcą. Ostatnio próbowaliśmy namówić mężczyznę mieszkającego w samochodzie na ul. 1 Maja, by przeniósł się do schroniska. Był chory. Naprawdę w złej kondycji. W nocy zaglądaliśmy do niego sprawdzając, czy mu nie jest zimno. W efekcie napisał na nas skargę. Że zakłócamy jego spokój.

Z obserwacji Straży Miejskiej wynika, że wielu bezdomnych rezygnuje z pobytu w oferowanych im placówkach z powodu obowiązującego w nich bezwzględnego zakazu picia alkoholu. Mieszkają więc w śmietnikach, na ogródkach działkowych, pustostanach, garażach a nawet w węzłach ciepłowniczych. Czasami na nieużytkach budują prowizoryczne szałasy.

- To wbrew pozorom nie tylko starsi mężczyźni mający kłopot z alkoholem. To stereotyp - twierdzi rzeczniczka Straży Miejskiej. - Bardzo często mamy do czynienia z dwudziestokilkulatkami. Nie rzadko są to kobiety.

Joanna Wojtach twierdzi, że większość tych, którzy zgodzili się na pobyt w schronisku po jakimś czasie się z niego wyprowadza.

- Jesteśmy bezsilni - przyznaje. - Nie możemy im zabronić, jeśli tak zdecydowali. Musimy uszanować ich wolę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński