Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutne święta Wyspiarzy. Przegrali siódmy mecz z rzędu

(paz)
Piłkarze Floty od przegranej z Zawiszą Bydgoszcz 0:3 rozpoczęli fatalną serię siedmiu porażek z rzędu.
Piłkarze Floty od przegranej z Zawiszą Bydgoszcz 0:3 rozpoczęli fatalną serię siedmiu porażek z rzędu. archiwum
Flota Świnoujście przegrała 0:1 w Jaworznie z GKS Tychy.

GKS Tychy - Flota Świnoujście (1:0)

Bramka: Rocki (3).

Flota: Kasprzik - Jasiński, Udarević, Stasiak, Opałacz (74 Nnamani), Fryc (65 Wrzesień), Szałek, Kieruzel, Bodziony (65 Śpiączka), Olszar, Aleksander.

- Musimy przestać mówić o ekstraklasie i zacząć zdobywać punkty - mówił przed meczem trener Floty, Dominik Nowak.

Po środowej porażce ze Śląskiem Wrocław, szóstej z rzędu, pojawiły się głosy, że szkoleniowiec Wyspiarzy w przypadku niepowodzenia w Jaworznie, może stracić swoją posadę.

Już pierwsza groźna akcja gospodarzy dała im bramkę. Prawą stroną pomknął Jakub Bąk, bez problemu poradził sobie z Markiem Opałaczem, po czym dośrodkował piłkę w pole karne. W szesnastce minęli się z nią czterej defensorzy Floty, krycie Piotra Rockiego kompletnie odpuścił Radosław Jasiński i to właśnie lewoskrzydłowy tyszan skierował futbolówkę do bramki.

Potem przewagę osiągnęli Wyspiarze, ale nie potrafili przełożyć tego na stworzenie groźnej akcji, czy choćby oddanie jakiegokolwiek strzału przed przerwą.

Na początku drugiej połowy świetnie w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Babiarzem zachował się bramkarz Floty, Grzegorz Kasprzik.

Im bliżej końca meczu, tym w poczynaniach Floty było coraz więcej nieporadności. Choć nie brakowało stałych fragmentów gry, to Wyspiarze nie potrafili ich w sensowny sposób wykorzystać.

W 72. minucie spod topora uciekł Marek Opałacz, który miał już na swoim koncie żółtą kartkę a po faulu na jednym z tyszan powinien obejrzeć drugą.

Chwilę później lewego obrońcę Floty zastąpił Christian Nnamani. Wyspiarze ustawili się bardziej ofensywnie, ale nadal nic z tego nie wynikało.

W 78. minucie doszło do bardzo groźnej sytuacji. Mateusz Wrzesień z całym impetem zderzył się głowami z kolegą z zespołu, Ivanem Udareviciem. Obaj zalali się krwią, ale po interwencji lekarzy wrócili do gry, bo Flota wcześniej wykorzystała limit zmian.

W końcówce to gospodarze mieli więcej z gry i częściej zagrażali bramce Grzegorza Kasprzika.

Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył sześć minut. W 94. minucie mocno na bramkę Piotra Misztala uderzał Piotr Kieruzel, ale bramkarz zdołał ją wypiąstkować na rzut rożny.

Flota przegrał siódmy mecz z rzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński