Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SMS Police: Przygotowania ruszyły pełną parą, ale są problemy ze zdrowiem

Rafał Kuliga
W przyszłości siatkarki SMS maja szanse na grę w Chemiku Police.
W przyszłości siatkarki SMS maja szanse na grę w Chemiku Police.
SMS Police już kolejny sezon postara się o szkolenie młodych zawodniczek, które w przyszłości będą miały szansę na grę choćby w pierwszym zespole Chemika. W drużynie nie brakuje jednak problemów, zwłaszcza zdrowotnych.

Podopieczne Jerzego Taczały rozpoczęły treningi już na początku sierpnia. Po pierwsze, obóz w Karpaczu, na którym przede wszystkim budowana była kondycja i odpowiednie przygotowanie fizyczne. Po drugie, tygodniowy wyjazd do Belgii, w trakcie którego młode siatkarki miały możliwość sparowania z pierwszoligowym klubem i trenowania dwa razy dziennie. Po trzecie, powrót do Polic i ostatni etap przygotowań, w którym większy nacisk kładzie się na technikę i zgranie.

Wyjazd do Belgii to bardzo przyjemne urozmaicenie - uważa trener Jerzy Taczała. - Oprócz siatkówki, dziewczyny miały okazję pozwiedzać. To była dla nich odskocznia. Największym problemem w klubach, które składają się z uczennic, jest zmiana pokoleniowa. Najstarsze klasy, które sezon wcześniej stanowiły o sile drużyny, piszą maturę i odchodzą. Niektóre kontynuują karierę, inne ją kończą. Ale w barwach SMS już grać nie mogą. Co sezon drużyna traci kilka zębów trzonowych, co na pewno utrudnia początek sezonu.

- Początek zawsze jest trudny - dodaje trener Taczała. - Dziewczyny potrzebują czasu i ogrania. Dojdzie stres i zapewne kilka przegranych spotkań z rzędu. Ważne jest, żeby się ogrywać i cały czas rozwijać. Jeśli uda się to zrealizować, to wtedy, w dalszej części sezonu, nasza gra zaczyna wyglądać dużo lepiej. Na braku ogrania nie kończą się problemy SMS. Marcelina Wiązowska, która miała stanowić o sile drużyny w nadchodzących rozgrywkach, nabawiła się poważniej kontuzji. Przyjmująca z Polic na pewno nie wróci na pierwsze spotkanie sezonu, choć to nie jest największe zmartwienie. Wcale nie jest powiedziane, że będzie w stanie wrócić do profesjonalnego sportu.

- Kontuzja Marceliny jest bardzo poważna - ze smutkiem stwierdza Taczała. - Oczywiście, szkoda, że taka zawodniczka, która mogła nam ciągnąć grę, nie jest w stanie występować w naszym klubie. Ale nie to teraz jest najważniejsze. Liczę na to, że Marcelina będzie w stanie wrócić na boisko. Jesteśmy w kontakcie z lekarzem, jednak nic jeszcze nie jest przesądzone. Liczymy, że wszystko ułoży się po naszej myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński