Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny lincz na złodzieju. Został celowo rozjechany autem?

Mariusz Parkitny [email protected]
To nie był zwykły wypadek w Mieszkowicach. Wstępnie policja sądziła, że to potrącenie.
To nie był zwykły wypadek w Mieszkowicach. Wstępnie policja sądziła, że to potrącenie. archiwum
Wstrząsające ustalenia prokuratury. Bada, czy mężczyzna, którego zwłoki znaleziono w święta, był ofiarą samosądu. Miał zostać celowo rozjechany samochodem.

Zatrzymano już trzy osoby. Wszyscy są mieszkańcami gminy Mieszkowice. Jak ustaliliśmy w weekend trafiły do aresztu. Jeden z mężczyzn jest podejrzany o zabójstwo. Grozi mu dożywocie.

- Cała trójka ma też zarzut pobicia - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Ofiara to 29-letni Dawid B. ps. Głuchy. Od dawna miał na pieńku z prawem. Był wielokrotnie karany za kradzieże. Według pogłosek, które krążą w Mieszkowicach, niektórzy mieli dość jego wybryków, bo potrafił okraść nawet znajomych. Czy dlatego wzięli sprawy w swoje ręce - to wyjaśnia prokuratura.

Oto co udało nam się ustalić. Zwłoki Dawida B. policjanci znaleźli o godz. 5.30. Ciało leżało przy drodze w Mieszkowicach.

Był 26 grudnia, drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Początkowo były wątpliwości, co spowodowało śmierć. Dopiero biegły zauważył, że powodem mogło być potrącenie przez samochód. Rozpoczęto poszukiwania kierowcy i samochodu. I taki komunikat pojawił się w mediach w środę.

- Ustaliliśmy, że 29-letni mężczyzna był mieszkańcem Mieszkowic - mówiła asp. Irena Kornicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Wstępne opinie specjalistów wskazują, że mężczyzna zmarł w wyniku potrącenia przez samochód.

Ale do policjantów zaczęły docierać informacje, że to nie mógł być zwykły wypadek. Po kilkunastu godzinach zatrzymano podejrzanych. Nie wiadomo, czy mężczyzna, któremu prokuratura zarzuca zabójstwo, przyznał się do winy. Sąd uznał jednak, że także pozostali dwa mężczyźni muszą być izolowani, aby nie utrudniali śledztwa.

Z wtorku na środę w Mieszkowicach młodzież bawiła się w jednym z pubów. Widziany był tam też Głuchy. Podobno doszło do jakiejś awantury.

Kilka osób miało pobić 29-latka. Potem mężczyzna został potrącony przez samochód. Według naszych informacji to już druga śmiertelna ofiara w rodzinie B. Kilka lat temu w niejasnych okolicznościach zginął starszy brat Dawida B. Także podobno z powodu kryminalnych porachunków.

Tymczasem w Mieszkowicach po śmierci Dawida mieszkańcy są podzieleni w ocenie tragedii. Jedni przychodzą ze świecami na miejsce, gdzie znaleziono ciało. Inni wychwalają organizatorów linczu. Robią to głównie w internecie.

- Bo w tym wypadku została wymierzona sprawiedliwość i trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Nikt nie reagował na jego występki, aż w końcu znalazł się ktoś, komu puściły nerwy. Powinno się postawić pomnik temu, kto to zrobił! (...) My wszyscy byliśmy ofiarami tego człowieka i zapalanie zniczy w miejscu w którym go znaleziono to już naprawdę śmieszne - pisze internauta Młody Wilk.

Na szczęście są też głosy rozsądku.

- Słyszałem o wielu drobnych złodziejaszkach, o wielu bandytach którzy dla rozrywki biją ludzi na ulicach, także w Mieszkowicach. Wszyscy mają być zabici? A co powiedzą rodziny zamordowanych. Może też będą mordować? Reakcja naszego społeczeństwa powinna być na tyle głośna żeby spowodowała zmiany w pracy osób odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo, do referendum włącznie. W tej chwili ten co kradł i ci co dokonali linczu czują się w tym mieście bezkarnie - odpowiada mu internauta o nicku Mieszkaniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński