Widok kompletnie zniszczonego starego volkswagena golfa na poboczu drogi z Barwic do Grzmiącej mógł przerazić. Z auta sprasowanego w harmonijkę po uderzeniu w drzewo niewiele zostało. Urwane koło leżało w rowie.
- Z daleka zauważyłem resztki części na jezdni i kątem oka wrak na poboczu - opowiada Piotr Parol, który jako pierwszy przyjechał na miejsce tragedii. W rowie znalazł rannego kierowcę, który w szoku chciał dokądś iść i powtarzał, żeby nie wzywać karetki. Z pomocą innych kierowców, którzy nadjechali wyciągnął jednego z pasażerów uwięzionych w golfie, drugi jakoś wypełzł sam.Trzeci już nie żył.
To 30-letni mieszkaniec Barwic, ranni mieszkali w gminie Grzmiąca. Pracowali w Szwecji, auto ponoć jeden z nich kupił niedawno. Wszyscy mają od 20 do 30 lat. Dwóch leży w szpitalu w Szczecinku, jednego śmigłowiec zabrał prosto z miejsca zdarzenia do szpitala w Koszalinie.
Cztery lata temu kilometr od tego miejsca w podobnych okolicznościach zginęło czterech młodych mieszkańców pobliskiego Wielawina.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?