Do tragicznego wypadku doszło na prostym odcinku drogi krajowej nr 10 między Stargardem a Szczecinem. Dokładnie, około 100 metrów od skrętu do Motańca, nieopodal magazynów sieci sklepów Netto.
Samochody zderzyły się czołowo. Dla kierowcy starego nissana impet zderzenia okazał się śmiertelny. Szczecinianin nie był wpięty w pasy bezpieczeństwa. Auto nie miało poduszek powietrznych.
Siła odrzutu była tak wielka, że kierowca ciałem wgniótł kolumnę kierownicy w tablicę rozdzielczą. Na przedniej szybie, która wyglądała jak pajęczyna, pozostały ślady po uderzeniu głową.
Kobieta kierująca lanosem przeżyła. Strażacy przez 40 minut walczyli, by jak najszybciej wydobyć ją z blaszanej pułapki.
Kolejny krzyż...
- To prosta droga, dobra widoczność - dziwił się jeden z kierowców przyglądając się policjantom zabezpieczającym ślady wypadku na drodze. - Nie rozumiem, jak mogło dojść do tej tragedii.
Jego rozmówca nie komentował. Wskazał tylko na przydrożny rów przy którym stał krzyż, a przy nim kwiaty i dopalone znicze.
- Mieszkanka Stargardu zielonym lanosem zmierzała w kierunku Szczecina, kierowca nissana primery w przeciwnym kierunku - relacjonowała Aleksandra Pajdowska, rzecznik prasowy komendanta KP Policji w Stargardzie. - Według zeznań świadków zdarzenia samochody jechały niezbyt szybko i nic nie zapowiadało tragedii. Nagle lanos zjechał na przeciwny pas drogi, wprost pod nadjeżdżającego nissana.
Nie wiadomo dlaczego
Wczoraj policjanci nie byli w stanie określić przyczyn wypadku. Przed lanosem nie było żadnego auta, podobnie przed nissanem. Podczas wstępnych oględzin samochodu trudno było dopatrzyć się defektu auta.
- Z pewnością będzie można więcej ustalić po przesłuchaniu sprawcy wypadku - dodała pani rzecznik.
Lekarz dyżurny OIOM w Zdunowie powiedziała nam wczoraj, że uczestniczka wypadku doznała bardzo licznych obrażeń ciała.
- Przy tak licznych urazach zawsze istnieje zagrożenie dla życia - powiedziała lekarz anestezjolog. - Robimy wszystko by ustabilizować jej stan zdrowia.
Do wypadku doszło wczoraj około godz. 12.15. Droga była zablokowana dla ruchu przez 2 godziny.
CZARNA SERIA
Droga krajowa nr 10 ze Stargardu do Szczecina usiana jest krzyżami. Wczorajsza tragedia powiększyła tylko czarną statystykę.
W listopadzie minionego roku w Morzyczynie w wypadku zginęło pięć osób. Zderzyły się citroen XM i renault 19. Sprawca wypadku, kierowca citroena był wśród zabitych.
W marcu 2003 r., 600 metrów od stacji paliw w Motańcu w kierunku Szczecina, kierujący fiatem 127 zjechał nagle na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z samochodem ciężarowym. Mężczyzna z fiata zginął na miejscu.
W lipcu 2003 r., niemal w tym samym miejscu, opel zderzył się czołowo z fiatem cinquecento. Fiatem cinquecento jechały dwie kobiety i dwuletnie dziecko. Dziecko zginęło.
W kwietniu ub.r. mężczyzna jadący od strony Szczecina, około 2 km od Kobylanki, zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z nadjeżdżającym policyjnym volkswagenem vento. Oba samochody wypadły z drogi. Dwaj policjanci trafili do szpitala.
W 2002 roku na wysokości Lipnika jadący grubo powyżej 100 km/h motocyklista uderzył w wyjeżdżający z terenu działek osobowy samochód. Motocyklista zginął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?