Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na działkach. Trzy osoby zatrzymane

Mariusz Parkitny
Działka nr 901. To tutaj znaleziono ciało Zbigniewa K. Wstępne przyczyny śmierci mogą być znane już dzisiaj.
Działka nr 901. To tutaj znaleziono ciało Zbigniewa K. Wstępne przyczyny śmierci mogą być znane już dzisiaj. Andrzej Szkocki
Policja sprawdza, jak doszło do śmierci 58-letniego Zbigniewa K., byłego działkowca, potem bezdomnego. Jego ciało znaleziono przed altanką w Szczecinie.

Policja i prokuratura nie wykluczają żadnej wersji. Nawet tej o zabójstwie lub pobiciu ze skutkiem śmiertelnym. Według nieoficjalnych informacji, Zbigniew K. miał na ciele obrażenia. Zatrzymano już trzy osoby. Wczoraj były przesłuchiwane. Nie wiadomo, jaki jest ich związek ze sprawą. Policja nie udziela żadnych informacji.

- Mogę jedynie potwierdzić, że ustalamy, co było przyczyną śmierci mężczyzny znalezionego na działce - powiedział mł. asp. Przemysław Kimon.

Rozmawialiśmy z osobami, które znały Zbigniewa K.. Z ich relacji wyłaniała się obraz tragicznego losu mężczyzny, którego plany zniszczył alkohol.

Ciało znalazł we wtorek późnym popołudniem jeden z działkowców. Leżało przed altanką nr 901 na terenie ogrodów działkowych przy ul. Łukasińskiego w Szczecinie. Altankę K. zajmował nielegalnie. Jej właściciel rzadko się pojawiał, a zarząd ogrodów prosił go, aby wstawił zamek. Zbigniew K. jednak prawdopodobnie włamał się i od pewnego czasu tu właśnie mieszkał.

Według dotychczasowych ustaleń, ostatnimi osobami, które widziały Zbigniewa K. żywego, byli dwaj mężczyźni i kobieta. To właśnie oni zostali zatrzymani przez policjantów z komisariatu Szczecin-Pogodno. Wśród nich jest Tomasz W. Od niedawna zajmuje działkę sąsiadującą z 901. Trafił tu po likwidacji ogrodów w Szczecinie-Dąbiu. Według sąsiadów, na działce 902 często pito alkohol. Gościem był K. We wtorek też się spotkali. Czy doszło do kłótni? Nie wiadomo. Policjanci sprawdzają, dlaczego Zbigniew K. nie dotarł do altany nr 901.

- To nie był zły człowiek. Ale z powodu alkoholu miał problemy - mówi Zbigniew Wydra, działkowiec.

Kilka lat temu Zbigniew K. miał swoją działkę na ogrodach przy ul. Łukasińskiego. O jego wcześniejszym życiu wiadomo niewiele. Podobno miał rodzinę za granicą. Pracował u ogrodnika. Zarabiał. Ale zaczął pić. Przestał dbać o działkę i płacić za nią. Trzy lata temu altana spłonęła w pożarze. Ledwo uszedł z życiem. Powodem wybuchu ognia było zaprószenie. W kwietniu 2005 r. zarząd ogrodów wypowiedział mu umowę.

- Od tej pory szukał sobie miejsca po różnych działkach. Ale był uczynny. Za kilka złotych proponował wykonanie drobnych prac - wspomina Zbigniew Wydra.

Wczoraj po południu miała się odbyć sekcja zwłok mężczyzny. Wyniki będą znane dzisiaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński