Lekarze nie stwierdzili na ciele chłopca żadnych obrażeń. W przełyku dziecka nie znaleźli niczego, co mogło być przyczyną zadławienia się lub zachłyśnięcia.
- Ale co było przyczyną śmierci, nie wiadomo. Lekarze uznali, ze trzeba zrobić dodatkowe badania - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z prokuratury okręgowej w Szczecinie.
Dramat rozegrał się w czwartek w żłobku przy ul. Niedziałkowskiego w Szczecinie. Według wstępnych ustaleń około południa opiekunki położyły dzieci spać po jedzeniu. Jedna z kobiet zaniepokoiła się, gdy chłopiec nie wstał razem z innym dziećmi. Było kilka minut po godz. 13. Gdy opiekunka podeszła do dziecka zauważyła, że jest sine. Natychmiast wezwano pogotowie.
Wychowawczynie podjęły reanimację. Wszystkie są przeszkolone do udzielania pierwszej pomocy. Pierwsza karetka z ratownikami przyjechała po minucie. Potem druga z lekarzem. Reanimacja trwała prawie godzinę. Dziecka nie udało się uratować. Sprawę bada prokuratura.
Przesłuchano dyrektorkę żłobka, opiekunki i pracowników pogotowia. Nie wiadomo kiedy zeznania złożą rodzice. Są wstrząśnięci tym co się stało.
Żłobek jest czynny. Opiekunki mają bardzo dobrą opinię. Chwalą je rodzice dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?